Byłeś wspaniałym człowiekiem
Kochałeś życie i ludzi
Twój świat był taki wielki
Jak marzenia
Rozbrajający uśmiech dziecka
Na buzi
Mój brat
Krew z krwi
Kocham Twoją duszę
Kocham wspomnienie po Tobie
Kocham Ciebie
I zaśpiewam Ci koniec świata
W granicach otwartych wrót nieba
Wspomnienia oplotę woalem miłości
Wzdłuż linii bólu serca
Rozpościerając pamięci okiennice
Wonią szeptów kwiatów
Nad twoją mogiłą
Uklęknę
W majestatycznej ciszy
Tu Ciebie nie ma
Lecz jesteś przecież
i zostaniesz w jasnym świecie
jest coś co mrokom się opiera
Czasu nie było na pożegnanie...
Teraz zostało tylko płakanie.
Teraz ten smutek w garści Cię trzyma,
Trzyma za szyję, dusić zaczyna...
Póki ktoś żyje, to go kochamy,
Lecz to po śmierci go doceniamy,
Wtedy widzimy jaki był cenny,
Wtedy ogarnia smutek brzemienny,
Wtedy to rozpacz, wtedy tęsknota,
Jakże naiwna życia prostota....
Wtedy wyrzuty nami władają,
Wtedy uczucia hołdy składają...
Wtedy za późno na przeprosiny,
Jedno, co możemy – wciąż się modlimy...
Boże Ty dałeś nadzieję na lepsze dni
-lepszy świat.
Swoja miłością rozwiejesz
- tęsknoty ostatni ślad
Przytul do serca Krzysztofa.
w ramionach Swych ukryj Go,
Przytul tez Naszą mamę i tatę.
Zbaw duszę i zapomnij zło.
Śmierć gwałtownie przerwała nitkę Twego życia Krzysiu.
Oderwała od bliskich, którzy Cię tak kochali.
Leżysz tam w ciemnym grobie czekając na chwilę,
gdy znów spotkasz się z nami, gdy Bóg Cię ze snu zbudzi. Dziś na grobie ogarek świecy tli się mały, płyną słowa modlitwy, tak Cię kochaliśmy.
Prosimy Boga by dał Ci spokój i wytchnienie.
Zmazał grzechy, wybaczył i dał Ci zbawienie.
W naszej pamięci zostaniesz, oraz w sercach co kochały.
W szczerych słowach modlitwy za Ciebie szeptanych…
Byłeś Krzysiu naszego życia ozdobą
i tak wcześnie rozłączył nas Bóg z Tobą,
módl się za nami do Boga w niebie
abyśmy godni przyszli do Ciebie.
Zawsze zostaniesz w naszej pamięci.
Wieczny odpoczynek dla Ciebie.
Jak nazwać wzruszenie,
które mnie ogarnia,
gdy w oczach pamięci mi stajesz?
Lub zdania połowa zabrzmi w uszach nagle,
gest jakiś Ciebie oddaje?
Jak nazwać tęsknotę do żalu podobną
i gorzką jak łzy połykane,
Gdy patrzę w twe oczy spokojne i smutne
z fotografi na ścianie?
Jak nazwać tę ciszę w alejce cmentarnej,
gdy biegnę by spotkać się z Tobą?
Lecz zamiast Ciebie skrawek ziemi czarnej,
co zabrał mi postać tak drogą...
" Umiera się nie po to, by przestać żyć,
ale po to, by żyć inaczej "
Umarłych wieczność dotąd trwa,
dokąd pamięcią się im płaci.
Wisława Szymborska
Wieczny, wszechmogący i miłosierny Boże!
Stworzycielu i Panie wszystkich rzeczy,
proszę najświętszą miłość Twoją,
abyś duszę Krzysztofa,
która się teraz przed Twoje oblicze przeniosła,
łaskawie przyjąć raczył.
Nie patrz Boże na jej grzechy,
nie pamiętaj jej Panie nieprawości.
Proszę obdaruj duszę Krzysztofa Niebiańskim weselem. Niech zaznaje nieśmiertelnej chwały przed Twoim obliczem
i weseli się ze Wszystkimi Świętymi w niekończącym się błogosławieństwie przez Pana naszego Jezusa Chrystusa! Amen.
Jesteś teraz jak pielgrzym.
Którego jest miejsce u Boga,
wędruj spokojnie i tymczasem.
Kiedyś się jeszcze spotkamy…
Czekam cierpliwie Braciszku…
Na zawsze Twoja siostra…
Już tyle czasu minęło...
czas biegnie jak szalony,
zaraz minie rok..
Rok kiedy każdy przeżył szok
i tak na prawdę do dziś nie doszedł do siebie..
Niedługo rok jak nie ma Cie z nami.
Lecz nie myśl sobie, że o Tobie nie pamiętamy.
O Twoim uśmiechu i twarzy roześmianej.
Lecz pamiętaj braciszku kochany,
że myślami jesteśmy przy Tobie...
Każdy na świecie swój płomyk ma,
Każdemu się palą życia drwa.
Lecz losu zrządzeniem czasem jest tak,
Że gasną płomyki, kończą się tlić drwa.
Czym, że jest życie, tak krótko trwa,
Śpieszmy się kochać zanim w oku zakręci się łza.
Śpieszmy z bliskimi rozmawiać co dnia,
Aby nie szukać węgla przez łzy,
Aby daremnie nie żałować minionych dni.
Twą otwartą trumnę
Wciąż mam przed oczami…
Wspomnienia o Tobie
Kończą się szlochem i łzami.
Siedzę przy oknie czasami,
Siedzę i szukam Ciebie
pomiędzy gwiazdami.
Niebo jest nad nami. Ma błękitny kolor.
Ptaki próbują się do niego wkraść,
rozedrzeć niebieskie płótno.
Syzyfowa praca.
W niebie, na drewnianym krześle siedzi On,
Bóg, Stwórca,
kierownik wszystkich ojczystych czasów gramatycznych.
Przeszłości, teraźniejszości
i przyszłości, zasad matematycznych,
przyjaźni i każdej miłości.
Ma spracowane dłonie i błyszczące oczy.
Nieopodal Jego chaty rosną jabłonie.
Niektóre owoce są rumiane,
a inne jeszcze niedojrzałe.
On zrywa tylko te najlepsze.
Zerwał i Ciebie, Krzysiu, wie o Tobie wszystko,
zna Twą siłę, Wie, że będziesz przemieniać.
Judyta Narloch
Twą otwartą trumnę
Wciąż mam przed oczami…
Wspomnienia o Tobie
Kończą się szlochem i łzami.
Siedzę przy oknie czasami,
Siedzę i szukam Ciebie
pomiędzy gwiazdami.
Krzysiu wiem, że gdziekolwiek teraz jesteś,
jesteś szczęśliwy,
bo tacy wspaniali ludzie jak Ty
są w Niebie wiecznie szczęśliwi.
My tutaj na ziemi się jeszcze trochę pomęczymy,
ale czas tak nieubłaganie leci,
że spotkamy się pewnie wcześniej
niż się spodziewać możemy…
Odszedłeś za szybko Braciszku…
Tyle było jeszcze przed nami
Tyle jeszcze śmiechu, wrażeń,
łez i tych szczęśliwych i tych nie…
że spotkamy się pewnie wcześniej
niż się spodziewać możemy…
Odszedłeś za szybko Braciszku…
Tyle było jeszcze przed nami
Tyle jeszcze śmiechu, wrażeń,
łez i tych szczęśliwych i tych nie…
Tyle mogło się jeszcze wydarzyć…
Tak bardzo brakuje tutaj Ciebie…
ale Ty zapewne to wiesz…
Kiedyś się jeszcze spotkamy…
Czekam cierpliwie Braciszku…
Na zawsze Twoja siostra…
Na zawsze Twoja siostra…
Niebo jest nad nami. Ma błękitny kolor.
Ptaki próbują się do niego wkraść,
rozedrzeć niebieskie płótno.
Syzyfowa praca.
W niebie, na drewnianym krześle siedzi On,
Bóg, Stwórca,
kierownik wszystkich ojczystych czasów gramatycznych.
Przeszłości, teraźniejszości
i przyszłości, zasad matematycznych,
przyjaźni i każdej miłości.
Ma spracowane dłonie i błyszczące oczy.
Nieopodal Jego chaty rosną jabłonie.
Niektóre owoce są rumiane,
a inne jeszcze niedojrzałe.
On zrywa tylko te najlepsze.
Zerwał i Ciebie, Krzysiu, wie o Tobie wszystko,
zna Twą siłę, Wie, że będziesz przemieniać.
Judyta Narloch
"Tym co pozostają tutaj z garbem bólu,
Jedyną pociechą jest cisza i pamięć...
Oszczędźmy im cierni pytań i rad,
Bo oni są mrokiem okryci w środku dnia,
i Wciąż wpatrzeni w bliznę ziemi nad grobem "
Odszedłeś Braciszku tak szybko
- a tyle chcieliśmy Ci dać.
Odszedłeś tak szybko
- a z Twym odejściem przyszedł płacz.
Odszedłeś tak szybko
- została po Tobie pustka w sercu,
cierpienie i żal.
Już nic nie będzie tak jak kiedyś…
Teraz kiedy stoję nad Twoim grobem
i zalana łzami patrzę w jasny płomień znicza,
przypominam sobie najpiękniejsze
chwile naszego rodzinnego życia.
I gdy czas mija w ciszy i milczeniu,
ja zadaje pytanie:
"Czemu Ty Braciszku, czemu...?"
"Powiedz mi proszę, jak tam jest...
No wiesz, tam gdzie Jesteś teraz.
Czy tak jak mówią, wszystko masz.
I nic tam nie boli i nie doskwiera... ?
Powiedz mi proszę, jak tam jest...
Czy są tam łąki wiecznie kwitnące ?
Czy tak jak mówią, nikt nie płacze ?
I zawsze tam dla Was, świeci słońce...
Powiedz mi proszę, jak tam jest...
No wiesz, tam gdzie Jesteś teraz.
Bo w końcu przecież, każdy z nas,
prędzej czy później się tam wybiera..."
Teraz pewnie przechadzasz się po obłokach
i cieszysz się wiecznym szczęściem w niebie
My też tam Idziemy tylko nie wiemy kiedy
przyjdzie kres naszej wędrówki,
ale kiedy to nadejdzie to wyjdź po nas.
„Prośba”
Proszę, nie płaczcie po mnie
Jest mi dobrze...
Jestem w wiatru powiewie
Co muska Wasze włosy
Pieszczocie skrzydeł ptaków na niebie
I w ich śpiewie na trzy głosy
Nie płaczcie po mnie
Jestem w polnych kwiatach
I wśród wydm złocistych
W morza poszumie i sercach Waszych
Serce moje zawsze bije
Nie płaczcie po mnie
Bo bolą łzy Wasze
Dusza moja o ulgę prosi
W uśmiechu osób kochanych
Każdym słońca promieniem Was całuję
A deszczem zmywam łzy
Patrzę na Was i jestem w oczach Waszych
Z miłością, której nic nie zmieni
Ucieszy mnie modlitwa cicha
Czy to wśród łanów zbóż
Czy w kościółku małym
Bądźcie spokojni, jest mi dobrze
I jestem zawsze z Wami.
Stąpasz wśród gwiazd korytarzy
I nawet Ci się tu wracać nie marzy
Bo Twój nowy świat jest tak daleki…
TERAZ JESTEŚ POWIETRZEM...
PROMYKIEM SŁOŃCA NA NIEBIE...
WOLNOŚCIĄ BEZGRANICZNĄ...
ŚWIADOMOŚCIĄ JUŻ CZYSTĄ...
JESTEŚ W NASZEJ PAMIĘCI ...
Czuwaj nad nami,
bardzo proszę...
Twój nowy świat tak bardzo daleki...
Niech Cię Pan Bóg swoją miłością
otoczy na wieki...
„Umiera się nie dlatego, by przestać żyć,
lecz po to, by żyć inaczej.
Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki,
śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem,
ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie.”
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie,
a światłość wiekuista
niechaj mu świeci na wieki wieków.
Był taki ktoś, kogo nie zastąpi nikt
Był taki dzień,
lecz skończył się jak wszystkie dni
Był taki list, który nie zawierał słów
Był taki ktoś, kto nie wróci nigdy już.
Ci, co odeszli, wciąż żyją w nas
W naszych sercach i wspomnieniach
Zostaną tam przez cały czas
Naszego ludzkiego istnienia
Niech Bóg Cię okryje swoim płaszczem dobroci,
niech Bóg swymi łaskami nieba Twą duszę ozłoci,
Wierzę,że jesteś szczęśliwy,
z tymi,co odeszli przed Tobą, wierzę,
że spotkaliście się już wszyscy w niebie ze sobą.
Człowiek umiera... Znowu za szybko!
Człowiek umiera... Razem z nim wszystko..
Tylko wspomnienia po nim zostają,
Które wciąż mgliste z czasem się stają,
Których tak wiele, jednak za mało...
Znowu za szybko wszystko się stało!
Czasu nie było na pożegnanie...
Teraz zostało tylko płakanie.
Teraz ten smutek w garści Cię trzyma,
Trzyma za szyje, dusić zaczyna...
Póki ktoś żyje, to go kochamy,
Lecz to po śmierci go doceniamy.
wtedy widzimy jaki był cenny,
Wtedy ogarnia smutek brzemienny,
Wtedy to rozpacz, wtedy tęsknota,
Jakże naiwna życia prostota.....
Wtedy wyrzuty nami władają,
Wtedy uczucia hołdy składają...
Wtedy za późno na przeprosiny,
Jedno, co możemy - wciąż się modlimy.
Człowiek umiera... Razem z nim wszystko..
Tylko wspomnienia po nim zostają,
Które wciąż mgliste z czasem się stają,
Których tak wiele, jednak za mało...
Znowu za szybko wszystko się stało!
Czasu nie było na pożegnanie...
Teraz zostało tylko płakanie.
Teraz ten smutek w garści Cię trzyma,
Trzyma za szyje, dusić zaczyna...
Póki ktoś żyje, to go kochamy,
Lecz to po śmierci go doceniamy.
wtedy widzimy jaki był cenny,
Wtedy ogarnia smutek brzemienny,
Wtedy to rozpacz, wtedy tęsknota,
Jakże naiwna życia prostota.....
Wtedy wyrzuty nami władają,
Wtedy uczucia hołdy składają...
Wtedy za późno na przeprosiny,
Jedno, co możemy - wciąż się modlimy.
Zatrzymać chwilę ulotną słowo, gest, spojrzenie.
Zatrzymać chwilę w duszy może tylko wspomnienie.
Zatrzymać by nie uciekła w sercu na zawsze została.
Zatrzymać by w chwilach smutku ciepłem swoim ogrzała.
Pieścić ją czule myślami przytulać,
w ramionach kołysać.
By była wciąż razem z nami
by mogła sobą zachwycać.
Wszystkich Świętych to smutne święto
ale jakże doniosłe.
Pamięć o najbliższych ożywa
w tym dniu szczególnie boleśnie.
Pociesza tylko fakt
że Oni już są szczęśliwi.
Krzysiu już drugie
Święto Zmarłych bez Ciebie.
Przywołuje wspomnienia
i zastanawiam się nad odwiecznym
zagadnieniem życia i śmierci.
"Po tamtej stronie" są dziadkowie , rodzice
i Ty Krzysiu dołączyłeś do Nich.
Wiem, że w krainie umarłych,
do której się wybieram,
spotkam Pana Jezusa,dziadków , rodziców
i Ciebie Krzysiu, a także znajomych.
Serce zasnęło.
Już się nie obudzi.
Dusza opuściła ludzi.
Wzleciała do góry,
wysoko nad chmury.
Ujrzała złotą bramę
i młodą, jasną skrzydlatą damę.
Przekroczyła próg.
Nowe życie rozpoczęła.
A ˛brama zanim się zamknęła.
Już nigdy w przeszłość nie powróci,
bo pierwszego życia nikt mu nie przywróci!
Już się nie obudzi.
Dusza opuściła ludzi.
Wzleciała do góry,
wysoko nad chmury.
Ujrzała złotą bramę
i młodą, jasną skrzydlatą damę.
Przekroczyła próg.
Nowe życie rozpoczęła.
A ˛brama zanim się zamknęła.
Już nigdy w przeszłość nie powróci,
bo pierwszego życia nikt mu nie przywróci!
Pokonani przez życie żyjemy w jego prowizorce,
ale póki żyjemy, póty kochać i tęsknić będziemy.
Znam tę żalu
okrutną nutkę,
co serce trawi pomału
i wypełnia je smutkiem,
co oczy przykrywa łzami
słonymi jak morze
i zalewa niczym falami,
że utonąć w nich możesz,
smutno
tak mi smutno
i nawet wiatr za oknem
szemrze modlitwę pokutną,
a deszcz strumieniami
leje się z nieba
i rozpaczy łzami
płaczą nawet drzewa ...
okrutną nutkę,
co serce trawi pomału
i wypełnia je smutkiem,
co oczy przykrywa łzami
słonymi jak morze
i zalewa niczym falami,
że utonąć w nich możesz,
smutno
tak mi smutno
i nawet wiatr za oknem
szemrze modlitwę pokutną,
a deszcz strumieniami
leje się z nieba
i rozpaczy łzami
płaczą nawet drzewa ...
,,Zamiast ptaków Twoje życie uleciało,
Gdzieś w przestworza ponad chmury uskrzydlone.
Twoje serce tu na ziemi bić przestało,
Oczy bliskich pozostają załzawione ."
Gdzieś w przestworza ponad chmury uskrzydlone.
Twoje serce tu na ziemi bić przestało,
Oczy bliskich pozostają załzawione ."
Tu jest pamięć i tutaj świeczka
Tutaj napis i kwiat pozostanie
Ale zmarły gdzie indziej mieszka
I ma wieczne odpoczywanie.
Już spadają braciszku kasztany
I wieczory chłodniejsze
I już wrzosów w lesie dywany
Już braciszku dni coraz krótsze
Już braciszku smutnieją drzewa
I ja razem z jesienią braciszku
we łzach nowych do Ciebie śpiewam
I ja razem z jesienią przemijam
Coraz krótsza do Ciebie droga
Jednak wstaję codziennie braciszku
I podnoszę się co dnia od nowa
Już kasztany na ziemi
I niedługo koniec jesieni
Dni za dniami tak szybko mijają
Tylko miłość w jesieni się mieni
Nasza miłość co nie zanika
i nie mija jak pora roku,
nasza miłość braciszku Kochany
Nasza miłość, nadzieja, nasz spokój.
„Pełno nas, a jakoby nikogo nie było.
Jedną, maluczką duszą tak wiele ubyło”
„Zamknęły się ukochane oczy,
spoczęły spracowane ręce,
przestało bić kochane serce.”
Krzysiu mineło już ponad dwa lata
jak zamieszkałeś w niebie,
a nam tak bardzo brakuje Ciebie.
Ci, których kochaliśmy i straciliśmy
- nie są już tam
- gdzie byli
- są
wszędzie tam
- gdzie my jesteśmy".
W naszych wspomnieniach
i naszych
modlitwach.
„Odszedłeś cicho
i bez pożegnania,
jak ten
co nie chce swym odejściem smucić,
jak ten co wierzy w chwili rozstania,
że niebawem ... wróci.”
Ja pamiętam, bo tego nie da się zapomnieć
Choć nie ma Ciebie tutaj, nikt nie zabije tych wspomnień
Nie da się wrócić życia, mimo największych chęci
Ale nie umrze ten, kto pozostanie w pamięci
W obliczu śmierci, mrok codzienność przesłania
Odszedłeś tak szybko i bez słowa pożegnania
Odszedłeś do Pana zostawiając ból i łzy
Odszedłeś spędzając bliskim z oczu sny…
Pamiętam uśmiechnięte twarze
Pamiętam wir i natłok wspólnych zdarzeń
Pamiętam idąc cmentarzem, o jego planach do spełnienia
Dziś te plany wraz z trumną, przysypała ziemia
Zostały wspomnienia i czas nieubłagany
Ten czas co zabija i ten co leczy rany
Choć nie ma go z nami, to żyje w naszych sercach
Miejmy siłę i wiarę, by rozpacz przezwyciężać…
Ciężko pozbierać myśli, które bezsilność rozrzuca
Ciężko powstrzymać płacz, co wstrzymuje dech nam w płucach
Ciężko jest się pogodzić z wyzwaniem które los rzuca
Ciężko nie zadawać pytań, które wyjaśnić ma Stwórca
Ciężko uwierzyć, bo odszedł ktoś kto był tak blisko
Zgasło światło życia, zanikającą w oku iskrą
Ciężko ogarnąć nam wszystko, serce przecież pęka
Granice szału, rozpaczy, przecięta wstęga…
Zapalcie na mym grobie znicz,
Niech płonie on ku mojej czci,
Nie zapomnijcie, że od Was odszedłem,
Nie zapomnijcie, że Was kochałem,
Że się bawiłem, że się śmiałem.
Dziś pozostaje jedynie płomień,
Który oświetla moje nazwisko,
Został jedynie on,
Czerwienią się kołysze,
Na wietrze jego wielkość maleje.
Zwykły płomień, tak niewiele,
A dla mnie to teraz wszystko.
Choć nie ma Ciebie tutaj, nikt nie zabije tych wspomnień
Nie da się wrócić życia, mimo największych chęci
Ale nie umrze ten, kto pozostanie w pamięci
W obliczu śmierci, mrok codzienność przesłania
Odszedłeś tak szybko i bez słowa pożegnania
Odszedłeś do Pana zostawiając ból i łzy
Odszedłeś spędzając bliskim z oczu sny…
Pamiętam uśmiechnięte twarze
Pamiętam wir i natłok wspólnych zdarzeń
Pamiętam idąc cmentarzem, o jego planach do spełnienia
Dziś te plany wraz z trumną, przysypała ziemia
Zostały wspomnienia i czas nieubłagany
Ten czas co zabija i ten co leczy rany
Choć nie ma go z nami, to żyje w naszych sercach
Miejmy siłę i wiarę, by rozpacz przezwyciężać…
Ciężko pozbierać myśli, które bezsilność rozrzuca
Ciężko powstrzymać płacz, co wstrzymuje dech nam w płucach
Ciężko jest się pogodzić z wyzwaniem które los rzuca
Ciężko nie zadawać pytań, które wyjaśnić ma Stwórca
Ciężko uwierzyć, bo odszedł ktoś kto był tak blisko
Zgasło światło życia, zanikającą w oku iskrą
Ciężko ogarnąć nam wszystko, serce przecież pęka
Granice szału, rozpaczy, przecięta wstęga…
Zapalcie na mym grobie znicz,
Niech płonie on ku mojej czci,
Nie zapomnijcie, że od Was odszedłem,
Nie zapomnijcie, że Was kochałem,
Że się bawiłem, że się śmiałem.
Dziś pozostaje jedynie płomień,
Który oświetla moje nazwisko,
Został jedynie on,
Czerwienią się kołysze,
Na wietrze jego wielkość maleje.
Zwykły płomień, tak niewiele,
A dla mnie to teraz wszystko.
…Uwiędło jedno życie
I w kraj odeszło cieni.
Tyle się odmieniło,
A świata to nie zmieni...
I w kraj odeszło cieni.
Tyle się odmieniło,
A świata to nie zmieni...
Wspomnienia moje,
wspomnienia jasne, ciche,
słoneczno-księżycowe blaski,
ulotność chwili,
przerzucam fotografie,
los wyboru nie zostawił…
Chwytam czas,
myśli krążą wokół Ciebie,
jesteś jak promień zawsze jasny,
jesteś w nim,
z wiatrem ranną rosą śpiewasz,
płyniesz w dal nieskończoną…
wspomnienia jasne, ciche,
słoneczno-księżycowe blaski,
ulotność chwili,
przerzucam fotografie,
los wyboru nie zostawił…
Chwytam czas,
myśli krążą wokół Ciebie,
jesteś jak promień zawsze jasny,
jesteś w nim,
z wiatrem ranną rosą śpiewasz,
płyniesz w dal nieskończoną…
I nie ma co już łudzić się że żal nasz kiedyś minie.
No chyba że,gdy spotkamy się w Niebiańskiej krainie.
No chyba że,gdy spotkamy się w Niebiańskiej krainie.
O jakże cicha jest przestrzeń,
która otacza duszę człowieka.
O jakże piękne są wspomnienia,
które zostały w pamięci .
O jakże źle człowiekowi,
kiedy łza gorzka i słona po policzku spływa...
która otacza duszę człowieka.
O jakże piękne są wspomnienia,
które zostały w pamięci .
O jakże źle człowiekowi,
kiedy łza gorzka i słona po policzku spływa...
To już
kolejny Dzień Wszystkich Świętych bez Ciebie...
A boli tak samo,
jak te poprzednie bez
Ciebie...
I tak samo są puste i nijakie.
Brak Ciebie jest straszny...
ta pustka i bezsensowność czekania.
Pamiętamy o Tobie kochany Bracie,
w naszych sercach jesteś zawsze.
Łza
się w oku kręci,
że od ponad dwóch lat nie ma CIEBIE z nami.
Śpij w spokoju i
pokoju.
Odeszłeś tak szybko, a tyle chciałeś nam dać
Odeszłeś tak szybko,
a z Twoim odejściem przyszedł płacz,
Odeszłeś tak szybko-została po Tobie pustka w sercu, cierpienie i żal.
I kiedy stoję nad Twoim grobie
Odeszłeś tak szybko-została po Tobie pustka w sercu, cierpienie i żal.
I kiedy stoję nad Twoim grobie
i patrzę w jasny płomień znicza
- przypominam sobie najpiękniejsze chwile Naszego życia.
I ciągle zadaje sobie pytanie;
Czemu właśnie Ty, czemu?
I ciągle zadaje sobie pytanie;
Czemu właśnie Ty, czemu?
"Tylko śpij i aż śpij
A mnie prowadź tam
Tam gdzie jesteś
Chcę być tam gdzie ty
W niebie, czemu nie
W piekle aż na dnie
Będę wszędzie, wszędzie będę
Czy to ważne gdzie to będzie
Więc przytul się i śpij
Tylko czas nie chodzi spać
Bo ma czas, jest twardy
O tak jak głaz
Jutro zbudzisz dzień
Jutro ja twój cień
Będę wszędzie, wszędzie będę
Nawet, gdy mnie już nie będzie..."
A mnie prowadź tam
Tam gdzie jesteś
Chcę być tam gdzie ty
W niebie, czemu nie
W piekle aż na dnie
Będę wszędzie, wszędzie będę
Czy to ważne gdzie to będzie
Więc przytul się i śpij
Tylko czas nie chodzi spać
Bo ma czas, jest twardy
O tak jak głaz
Jutro zbudzisz dzień
Jutro ja twój cień
Będę wszędzie, wszędzie będę
Nawet, gdy mnie już nie będzie..."
"Należał do tych mężczyzn, co wszystko chcą robić sami.
Trzeba go było kochać łącznie z półkami i szufladami.
Trzeba go było kochać łącznie z półkami i szufladami.
Z tym, co na szafkach, w szafkach i co spod szafek
wystaje.
Nie ma rzeczy, co nigdy na nic się nie przydaje.
stos deszczułek i sztabek, kartoników i płytek,
z których był albo będzie przypuszczalny pożytek,
A gdyby - zapytałam - wyrzucić stąd to czy owo?
Mężczyzna, którego kocham, spojrzał na mnie surowo."
wystaje.
Nie ma rzeczy, co nigdy na nic się nie przydaje.
stos deszczułek i sztabek, kartoników i płytek,
z których był albo będzie przypuszczalny pożytek,
A gdyby - zapytałam - wyrzucić stąd to czy owo?
Mężczyzna, którego kocham, spojrzał na mnie surowo."