sobota, 25 października 2014

Gify na Zaduszki

Następnego dnia po Wszystkich Świętych 2 listopada 
- obchodzony jest dzień wspominania zmarłych Dzień Zaduszny.
Dzień Zaduszny (tzw. Zaduszki) jest dniem modlitw za dusze zmarłych,uczestniczy się w mszach modląc się w intencji zmarłych.
Zaduszki mają swoje korzenie w dawnych pogańskim zwyczaju dziadów,opisanym m.in. w słynnym dramacie Adama Mickiewicza.
Dziady to święto szczególne – W ten magiczny czas,
gdy świat żywych i martwych dzieli szczególnie cienka granica,
staramy się zapewnić duchom przodków strawę 
i napitek,a przede wszystkim ciepło ognisk.Co więcej,
podczas tej wyjątkowej nocy,to właśnie żywi 
oddać mogą największą przysługę 
zagubionym duszom–wskazać drogę do Nawii.
Przypomina nam to jedno z ważniejszych przesłań 
naszej rodzimej wiary–nie tylko duchy mogą oddać 
przysługę żywym ale i żywi duchom…
Stara legenda głosi,że w noc pomiędzy Dniem Wszystkich Świętych, a Zaduszkami blask zapalonych na grobach zniczy wskazuje właściwą drogę zagubionym i nieszczęśliwym duszom, błąkającym się pomiędzy niebem a ziemią.
Boże,Ty pragniesz zbawienia ludzi
 i hojnie udzielasz przebaczenia, 
 prosimy Cię abyś za wstawienictwem 
Najświętszej Maryi zawsze Dziewicy 
i wszystkich Świętych dopuścił 
naszych zmarłych krewnych, 
przyjaciół i dobroczyńców do udziału 
w wiecznej szczęśliwości. 
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Zapal wirtualny znicz za bliskich

A choć ich życia płomień zgasł,
To myśli o nich
Są przecież w nas.

Maria Czerkawska

Ci którzy odeszli
nie zmieszczą się nawet
w dużym pokoju
Choć każdy z nich
miałby mieć tylko jedną walizkę
Za to mieszczą się
w kropelce łzy
w modlitwie za zmarłych
w sakiewce serca schowanej głęboko.

Biała chryzantema
Z szarym niebem zlał się listopad
Krople kruków opadły na ziemię
Staliśmy w ciszy -
W tym dniu mówiła
Przeszłość.

W rytm bijącego serca zapalonych zniczy
Kapały liście
Wiatr plątał włosy: nasze z wierzbowymi
A potem dmuchnął i rozwiał wspomnienia
"Wieczne odpoczywanie" - mówiliśmy cicho
Kładąc wśród liści -
Białą chryzantemę.
Katarzyna Szczepańska
Dzień Zaduszny
Za wszystkie dusze w Niebie...
Zapalmy znicze, za tych których zabrał Bóg.
Pomódlmy się za nich, by dostąpili zbawienia.
Pomódlmy się za dusze, które błądzą.
By mogli się skąpać w jasnym blasku chwały Jedynego.
Prośmy Ojca Niebieskiego,
By nie zapomniał o żadnym z nas.
Bo gdy nadejdzie pora
Bo gdy nadejdzie czas,
Zaszumi stara sykomora,
Zaszumi stary las.
A Bóg Ojciec nasz Jedyny
Otworzy swe ramiona
I w powitalnym geście,
Z uśmiechem na twarzy,
Zaprosi nas do Nieba,
Zbawieniem nas obdarzy...

Więc zapalmy dziś znicze za tych, 
których nie ma już wśród nas...
i za te w Czyśćcu. 

Dzień Zaduszny
A którzy w srogim padli boju,
Niechaj odpoczną dziś w spokoju.
A kiedy w noc zaduszną wstaną
Każdy promienny swoją raną,
W łachmanach każdy, jak w sobolach,
Na radzymińskich staną polach,
To ze łzą w oczach, śmiercią niemi
Ustami czarnej dotkną ziemi;
Ă“wdzie otworzą się mogiły,
Co się serdecznej krwi opiły:
Oto wychodzą z nich bez liku
Bohaterowie w groźnym szyku
I wokół patrzą czujnie, bacznie,
Czy się gdzie nowy bój nie zacznie?
Powstali czujni, wierni stróże,
Rany ich płoną jako róże,
Bo na bitewnych pól obszarze
Tak pracowali jak żniwiarze.
Aż utrudzeni i pobladli
Wprzód zwyciężyli, potem padli.
O, dajże Ty im, dobry Chryste,
Odpoczywanie wiekuiste.
Bowiem sny mają niespokojne,
Czyli znów trzeba iść na wojnę?
Bo w zimnym swoim leżą grobie,
Karabin mając wciąż przy sobie.
Niech wiatr nie wieje tam jesienny,
Gdzie leży żołnierz bezimienny.
Niech na nich złote pada liście
I niech im stroi grób złociście.
Potem ich biały śnieg otuli,
Bo leżą nadzy, bez koszuli.
A z wiosną jasną i błękitną
Niech im na grobie kwiaty kwitną.
Takie czerwone, krwią oblane,
Jakbyś ich świętą widział ranę.
Lub na cichego grobu zboczy
Niech kwitną takie jak ich oczy.
Niech wszystkie zlecą się skowronki
I jako srebrne dzwonią dzwonki.
Niech słowik na tym tylko grobie
Uwije ciche gniazdko sobie.
I od wieczora do zarania
Ich drogie piosnki niech wydzwania.
O, dajże Ty im, Panie Chryste,
Odpoczywanie wiekuiste.
Makuszyński Kornel 
Dzień zaduszny
Takie ciche, ciche święto,
Rozjarzone świeczkami,
Dzień, w którym serce pozdrawia,
Pamięta
Tych, co rozstali się z nami.
Święto rozsnute mgliście
Nad jesiennym, zadumanym światem,
Gdy żywi zmarłym dobrą myśl wyślą,
Zmiotą z grobu zeschłe liście,
Położą kwiatek.

Hanna Łochocka
Idą duchy i duszki, 
na świąteczne Zaduszki.
Może któryś kiedyś się biedzi, 
Kto ich pamięć odwiedzi? 
Najpiękniejsza jest pamięć, 
która w sercu zostanie.
Dzisiaj mamy zaduszki,
idą duchy i duszki. 

Jeszcze niedawno byli z nami
-dziś dzielimy się wspomnieniami..
Nie ma ich , odeszli .. 

Ich już nic nie boli , 
Zatrzymał się ich czas,
a to czeka jeszcze nas...
Jesteśmy z nimi sercem , wspominamy .
Lecą nasze łzy , jeszcze wczoraj byli z nami..


MOJE ZADUSZKI
Wyprowadzam królów szeregi 
mają szaty zorzanozłote 
ja nad falą ładogi oniegi 
złote szaty fałduję młotem 
przeznaczenie to moje umarli 
wam krokami pożarów grać 
cienie wzywać na grobów darni 
słów muzyką ku wam je gnać 
a w tym kraju inaczej świta 
łuski wodne u kryp się łamią 
gwiazdę bladą przez kraty widać 
głosy fabryk ranią i kłamią 
o piwiarnio w której się budzę 
obnażone konary lip 
ci pijani ubodzy ludzie 
dorożkarska szkapa u szyb 
wolno kładę na kartach rękę 
trudno śpiewać śpiewaniem pisać 
zziębli z torów zbierają węgiel 
węgiel brudzi listopad liszaj 
lepię tęcze na rudej darni 
królów gonię na złoty bieg 
to co stworzę wesprzyjcie zmarli
może przetrwa i nas i brzeg.
J.Czechowicz

Mój dzień zadumy... 
Czuję chłód listopada na plecach
lecz to smutek przeszywa mnie dreszczem
składam słowa w modlitwie nad grobem
wiatr odmówi ją liści szelestem.

Płomyk świecy, światełko dla bliskich
to wystarczy, potrzeba coś więcej?
jeszcze kwiat, żywy symbol pamięci
gorzkie łzy i chusteczka w mej ręce.

Biała brzoza pochyla się nisko
melancholią do snu Was kołysze
płacze ze mną cichutko i rzewnie
szum gałązek, blask ognia i cisza…

Czas milcząco zatrzymał wskazówki
ja wciąż stoję i godzin nie liczę
tylko w głowie się tłoczą wspomnienia
oprócz nich, nic nie widzę, nie słyszę…

W zamyśleniu dzień odszedł aleją
wieczór cieniem zadumy się ściele
mały lampion płonący na grobie
srebrną gwiazdą zaiskrzy na niebie.

Będą błyszczeć, nim noc nie spłowieje
a na ziemi ostatni znicz zgaśnie
w moim sercu będziecie wciąż żywi
póki ono snem wiecznym nie zaśnie. 

TYM, KTÓRZY ODESZLI
Odeszli od nas wczoraj, przed laty
W smutku zostały rodziny
Dziś płoną znicze, dla Nich te kwiaty
Dziś nasze myśli są z Nimi.

Różnej długości Ich życiorysy
Skończyła kropka wieczności
Wszyscy złożeni w spokoju niszy
Nikt z Nich nie spotka przyszłości.

Odeszli, jakby wczoraj, przed chwilą
Została po Nich rozterka
Lecz dla nas Oni wciąż jeszcze żyją
Obecni są w naszych sercach. 
W dniu Zaduszek,
W czas jesieni,
Odwiedzamy bliskich groby,
Zapalamy zasmuceni
Małe lampki - znak żałoby.
Światła cmentarz rozjaśniły,
Że aż łuna bije w dali,
Lecz i takie są mogiły,
Gdzie nikt lampki nie zapali.
Władysław Broniewski 

W dzień Zaduszek 
Wspomnień wiele
Jesień piękna 
Dusze ściele
Bo to byli Nasi bliscy
Kochaliśmy My ich wszyscy
Potem w górę się uniosą
Ubierając biały ciuszek
Skrzydła ich poniosą w niebo
Bo to właśnie dzień Zaduszek.

ZADUSZKI
Często odchodzą dobrzy ludzie,
Co nam pomogli w życiu wiele.
I próżno wtedy pytać Boga,
Czemu odchodzą przyjaciele.

Lecz oni ciągle przecież żywi,
Nadal wytrwale są wśród nas.
Ich dusze przy nas pozostały,
Tylko ich ciała zabrał czas...


Zaduszki
I znów światła zapłoną 
dla miłości wiecznej 
dusze 
snuć się będą nad ziemią 
białą smugą 
a w oczach łzy zamigocą 
za miłością utraconą 
co nie w porę odeszła 
tęskne myśli do nieba ulecą 
pełne wiary i nadziei
dla żywych


Zaduszki
Jest tylko jeden taki dzień w roku
gdzie przy mogiłach stoimy do zmroku,
w złocie chryzantem, przy blasku zniczy 
biegnących godzin nikt z nas nie liczy.

Przejrzysta mgiełka grobami się snuje 
mistyczny nastrój dokoła panuje
obecność czyjąś czujemy w okół
kochanych osób przybyłych z obłoków.

Z odległych do nas przybyli światów
by pobyć z nami wśród zniczy i kwiatów,
by w ciche się nasze słuchać rozmowy,
zatęsknić za życiem straconym tak młodym.

Grobowa cisza panuje dokoła 
nikt głośno nie mówi ani nie woła
i nawet dzieci ucichły krzyki,
wpatrzonych w na wietrze tańczące płomyki.

A każdy z ludzi poważny skupiony 
w swej księdze życia przewraca strony,
radości i smutki przeżywa na nowo
w tęsknocie za bliską straconą osobą.

I choćby nam lat upłynęło tysiąc,
wydaje się wszystkim jak by to był miesiąc,
w smutku, tęsknocie błądzą wspomnienia,
tak bardzo daleko od śmierci, cierpienia.

Przeszłości cienie wśród mogił się snują
w powrotną drogę w zaświaty szykują,
tysiące światełek im drogę oświeca,
w gorących modlitwach Bogu poleca

Bo oprócz modlitwy im więcej nie trzeba
by mogły stanąć u progu Nieba.
Gregcem

Zaduszki
Kręte alejki wiodące przez ziemię
znaczone krzyżami
poświata płomieni wypełnia
ogrom ciemności
i cisza zmieszana z zadumą
otwiera jak klucz grobowe milczenie
spotkanie dwóch światów,
które są tak odległe
jednak bliskie bo związane
z człowiekiem
to życie
to jedność
to Zaduszki
ks.Piotr A.Faliński.

Nadszedł już listopad , a z nim Święto Zmarłych .
Zapłonęły cmentarze lampkami miłości .
Dla tych co odeszli w krainę wieczności .
Kiedyś oni też tu przychodzili ,
zapalali świeczki , pacierze mówili .
I często , łzę słoną z oczu uronili .
Dziś z nami ich nie ma ,
śpią sobie snem wiecznym .
Pod kamienną płytą , ziemią przywaleni .
Odpoczywają cichutko , po tułaczce ,
tu na naszej ziemi .
Czasem tylko wiatr smutno zagwiżdże ,
lub ptak smutno zaśpiewa .
A może , to prośba o modlitwę ,
naszą do nieba .
Wieczny odpoczynek racz dać Panie.....

ZADUSZKI
Płoną cmentarze 
wzrok pełznie po ziemi 
znaczonej krzyżami 
cisza i zaduma 
jak zawsze – w parze 
w dzień o zapachu 
świerku i chryzantem 
znicz ogrzewa kości 
dojmującym żalem 
już raz opłakane 
pamięć 
wspomnienie 
fakt 
miesza się z tym 
co w nas zakodowane 
lecz przez zwykły „mysi strach” 
to brzemię 
często przez nas nienazwane .
Szydzik Zofia
Płoną świeczki
Dzień jesienny tak cicho
Jak liść zżółkły opada;
Złoto ma z października
Smutek ma z listopada.

I w ten smutek złotawy,
I w ten płomyk zamglony
Przybrały się Zaduszki
Jak w przejrzyste welony.

Płoną świeczek szeregi,
Płoną świeczek tysiące,
Powiewają płomyki
Zamyślone i drżące.

Więc płomykiem jak dłonią,
Dłonią ciepłą i jasną,
Pozdrawiamy tych wszystkich,
Których życie już zgasło.

Hanna Łochocka
W dniu Zaduszek,
    w czas jesieni,
    odwiedzamy bliskich groby,
    zapalamy zasmuceni
    małe lampki – znak żałoby.

    Światła cmentarz rozjaśniły,
    że aż łuna bije w dali,
    lecz i takie są mogiły,
    gdzie nikt lampki nie zapali....
W smutnej i cichej zadumie 
Do bliskich zmarłych wracamy 
Palimy znicze pamięci 
Wiązanki kwiatów składamy 
Oni są wciąż w naszych sercach 
Obecność ich znów czujemy 
Za to, że z nami byli Modlitwą dziś dziękujemy 
Za każdą wspólną chwilę Która już nigdy nie wróci 
Za wspomnień serdecznych tyle Tęsknotę co serca smuci 
Niech ciepłe ogniki zniczy Które na wietrze migocą 
Rozbłysną cieplutkim blaskiem 
Jak gwiazdy na niebie nocą 
Bukiety barwnych chryzantem 
Tulące śpiące mogiły Niech będą wyrazem wdzięczności 
Za dni co już się skończyły 
A naszą szczerą modlitwą 
Prosimy dziś Świętych w niebie 
By dusze bliskich zmarłych Przyjął Bóg Ojciec do siebie 
Niech da im Łaskę Zbawienia Gdzie nie ma już bólu i łez 
Po trudach ziemskiej podróży 
Kiedyś dojdziemy do nich też.

... ZADUMA ...
 W świetle lampki nagrobnej
Uwięziony jest czas
Ten, który mija nieuchronnie
I ten, który nieustannie przypływa
W cieple migocącego płomienia
Zamknięta jest pamięć
Ta tkliwa w osłonie miłości
I ta w okruchach wspomnienia
Jesteśmy za tymi, co odeszli
I przed tymi, którzy przyjdą po nas
A między nami zawsze jest światło
Wiecznej tęsknoty za doskonałością
życia chwili .... 

ZADUSZKI
"Przystań tu na chwilę.
Wchłoń cmentarną ciszę.
Czy usłyszysz także
to, co ja usłyszę ?
Czy zobaczysz mary
wokoło krążące ?
Wycisz serce swoje
i myśli cierpiące...
Tam na lewo córka
przy Matki swej grobie.
Widzisz ? Płynie ponad
katafalku progiem.
Wyciąga tęsknie dłonie
do główki dziecięcia.
Jeszcze raz ostatni !
Dotknąć ! - Bez szans wzięcia.
W głębi Starzec smutny
snuje widmo swoje...
Nie takim chciał zostać
wzgardzony spokojem.
Rząd lampek przyćmionych
odsłania obrazy.
Obok dusza Dziecka.
Płacze. Nadal marzy.
I nie widać straty
ciała z tego świata.
Jak to Boże robisz,
że to wszystko złatasz ?
O, widmo Dziewczyny !
Czy Anioł ? Czy Zmarła ?
Nadal szuka szczęścia,
choć życia - wyparła.
A przede mną widmo
Ojca, lecz młodszego.
Coś chce mówić do mnie,
lecz nie słyszę jego.
Wyciągam swe dłonie
do drżących, widmowych,
aby ogrzać, przycisnąć,
żarów dać kwantowych.
Wkoło tłum ogromny.
I martwi i żywi.
Złączeni, skupieni -
- i modlitwa z nimi.
Ja wiem, że to chwila...
Ile czasu mamy ?
Tych, co nas odwiedzą
razem powitamy..."
Paweł Świątkowski 

Zaduszki
Za was zmarli się dziś modlimy
Będących w raju lub w mękach
Idziemy groby wam ustroić
Garść świec niesiemy w rękach

Od świec zapłonie pożarem
Cmentarz i wieczór jesienny
Wieczór jak wielki karawan
Smutny, głęboki... trumienny

Kapią nam łzy na groby
Jesiennego deszczu kroplami 
Klęcząc gorąco się modlimy
Dawno pomarli – za Wami

Dzisiaj my w groby wpatrzeni
Nie dumni z naszej wielkości
Wiemy, że i po nas pozostanie
Proch tylko kiedyś i kości.
Yeja
Na grobach płoną znicze
ja ich nie zliczę
światełka pamięci
głowy podnoszą
do nieba
tego zmarłym trzeba
bo ten świecy
płomyk
łączy nas
z ich duszą
i choć nas
słyszeć nie muszą
to ponoć widzą
są bowiem wtedy
w pobliżu
usadawiają się
przy krzyżu
i czekają od rana
by patrzeć na nas.

Zaduszkowe myśli
"Pójdę dzisiaj ze smutkiem w duszy
Zapalić lampkę pamięci
Dla tych co bliscy memu sercu
Na zawsze we mnie zostali
Ja wierzę ,że kiedyś będę z Nimi
Powrócą wspaniałe chwile
Może uda się nadrobić
Te stracone lata rozłąki
Strata każdego bliskiego człowieka
Zabiera kawałek siebie
Ileż mnie jeszcze zostało
By móc znieść następne straty?
Kiedy i na mnie przyjdzie pora
I spotkam się z Nimi
Oddam im ich cząsteczki
Bo będę miał trochę z żywych"
Piotr.S
Na granitowych płytach
zapłonęły lampki pamięci
ich drgające płomyki
cienką smugą światła
unoszą w niebo żal..
Tylko kolorowe chryzantemy
skazane na cmentarność
przypominają,że Oni też
lubili się śmiać.... 
O jakże cicha jest przestrzeń,
która otacza duszę człowieka.
O jakże piękne są wspomnienia,
które zostały w pamięci .
O jakże źle człowiekowi,
kiedy łza gorzka i słona po policzku spływa...
Zapalam znicz i patrzę-
Jak rozpala się płomień
A razem z tym płomykiem
Przychodzą setki wspomnień
Maleńki płomyk w zniczu tli się
Zanim człowiek na wieczność zaśnie
Tak jak iskra w sercu
Tli się coraz słabiej gaśnie
Każdy znicz na grobie
To jedna dusza która tęskni
Wspomnienia które nosi w sobie
Słowa które w gardle więzną…
Bliscy odchodzą w pamięci kolejny raz
Na wieczny sen
Na wieczny czas 
Z szarym niebem zlał się listopad
Krople kruków opadły na ziemię
Staliśmy w ciszy -
W tym dniu mówiła
Przeszłość.
W rytm bijącego serca zapalonych zniczy
Kapały liście
Wiatr plątał włosy: nasze z wierzbowymi
A potem dmuchnął i rozwiał wspomnienia
"Wieczne odpoczywanie" - mówiliśmy cicho
Kładąc wśród liści -
Białą chryzantemę.
Zamiast
Ty, Panie tyle czasu masz mieszkanie
w chmurach i błękicie
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest,
Że czasem tylko siąść i płakać

Ja się nie skarżę na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieję, że...
że chyba wiesz, co robisz, Panie.
Ile mam grzechów? któż to wie...
A do liczenia nie mam głowy
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jesteś przecież drobiazgowy
Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak
Jak gdybyś chciał uczynić świętą.

Nie chcę się skarżyć na swój los
Nie proszę więcej, niż dać możesz
I ciągle mam nadzieję, że...
Że chyba wiesz, co robisz, Boże.

To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komediodramat
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
To wszystko było chyba... zamiast
Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl
Przecież nie jestem tu za karę.

Dziś czuję się, jak mrówka gdy
Czyjś but tratuje jej mrowisko
Czemu mi dałeś wiarę w cud
A potem odebrałeś wszystko.
Ja się nie skarżę na swój los
Choć wiem, jak będzie jutro rano
Tyle powiedzieć chciałam ci
Zamiast... pacierza na dobranoc

Edyta Geppert


































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz