(część innych kościołów również ją uznaje,w tym anglikański
i wiele z luterańskich)obchodzona 1 listopada ku czci wszystkich znanych i nieznanych świętych.
Papież Grzegorz III w 731 roku przeniósł tę uroczystość z 13 maja na dzień 1 listopada.
W krajach katolickich zwyczajowo w Dniu Wszystkich Świętych odwiedzamy rodzinne groby czcząc zmarłych.
Jest to dzień zadumy związany ze wspominaniem zmarłych.
W większości religii ze świętem zmarłych związany jest ogień, jest on symbolem pamięci, wdzięczności, modlitwy.
Z tradycji pogańskiej ma on także na celu oświetlanie drogi zmarłym, spalenie ich grzechów i odpędzenie demonów.
ŚMIERĆ
Nigdy się nad tym nie zastanawiasz.
Nigdy się nad tym nie zastanawiasz.
Wiesz co to jest, ale nie wiesz kiedy nadejdzie.
„To” czeka na każdego,nawet na Ciebie.
Zadajesz sobie pytanie: kiedy? Napewno nie.
Nie myślisz o tym.
Przecież masz tyle życia przed sobą.
Jesteś młoda, nie powinnaś …
Ale to przychodzi samo.
Nawet nie wiesz kiedy.
To Cię zabiera.
Ty cierpisz i cierpią inni.
Boją się, są smutni, załamani, płaczą.
A Ty? Ciebie już nie ma.
Gdzie jesteś?
Nikt tego nie wie. Tylko Ty sama.
Czy jest Ci tam dobrze?
Mam nadzieję, że tak.
Szkoda tylko, że nam jest tak źle bez Ciebie.
Odechciewa się wszystkiego.
Nic już nie cieszy.
Całe to życie bez sensu.
Dlaczego?????????????
Pomóż mi zrozumieć.
Dziś Kościół katolicki wspomina wszystkich wiernych zmarłych.
To dzień modlitwy o to,
by mieli oni udział w Chrystusowym zwycięstwie nad śmiercią.
Przypominamy niektórych zmarłych,
zasłużonych dla Kościoła,
którzy odeszli do Pana w ciągu minionego roku.
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ IM DAĆ PANIE...
PRZEŻYJMY TE CHWILE GODNIE, POMYŚLMY O PRZEMIJANIU, KTÓRE JEST NASZĄ NADZIEJĄ NA SPOTKANIE Z TYMI, KTÓRZY ODESZLI.
Wkrótce zapłoną znicze pamięci,
Znowu listopad zadumą budzi
Tych których nie ma już miedzy nam
życzliwych kochanych bliskich sercu... ludzi.
Po nich została nutka tęsknoty...
I pustka ,która gdzieś w sercu trwa
Tęsknota w sercu, miłe wspomnienie...
Często tez żal i smutku łza...
Płomień znicza dziś zapalam w moim sercu
W ciszy myśli moje biegną na cmentarze
W migocących światłach świecy widzę znowu
Tak kochane i tak znane – bliskich twarze.
Łzy pamięci cicho płyną po policzkach
Serce płacze znów tęsknotą co wciąż boli
Cicha rozpacz pomieszana z ich obrazem
Znów się budzi - niezależna od mej woli.
Ich kochanych dłoni ciepły wraca dotyk
Piękny uśmiech na ich twarzach się maluje
Tyle lat już serce moje za nim tęskni
Tyle lat ich bicia serca mi brakuje.
Dom rodzinny znowu wraca wspomnień echem
Pachnie ciastem i miłością już od rana
Lecz to wszystko mocno skryte w mej pamięci
To jak książka z mego życia tam schowana.
Dzisiaj znowu ją otwieram w blasku świecy
Gdy nad grobem swoich bliskich staję w ciszy
I rozmowę z nimi toczę w swoim sercu
A ich serce tą rozmowę zawsze słyszy…
...aż do końca...
Gdyż nadal powraca do Ciebie Ciągle
Ta sama ma...miłość gorąca...
Dziś Kościół katolicki wspomina wszystkich wiernych zmarłych.
To dzień modlitwy o to,
by mieli oni udział w Chrystusowym zwycięstwie nad śmiercią.
Przypominamy niektórych zmarłych,
zasłużonych dla Kościoła,
którzy odeszli do Pana w ciągu minionego roku.
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ IM DAĆ PANIE...
PRZEŻYJMY TE CHWILE GODNIE, POMYŚLMY O PRZEMIJANIU, KTÓRE JEST NASZĄ NADZIEJĄ NA SPOTKANIE Z TYMI, KTÓRZY ODESZLI.
Wkrótce zapłoną znicze pamięci,
Znowu listopad zadumą budzi
Tych których nie ma już miedzy nam
życzliwych kochanych bliskich sercu... ludzi.
Po nich została nutka tęsknoty...
I pustka ,która gdzieś w sercu trwa
Tęsknota w sercu, miłe wspomnienie...
Często tez żal i smutku łza...
Płomień znicza dziś zapalam w moim sercu
W ciszy myśli moje biegną na cmentarze
W migocących światłach świecy widzę znowu
Tak kochane i tak znane – bliskich twarze.
Łzy pamięci cicho płyną po policzkach
Serce płacze znów tęsknotą co wciąż boli
Cicha rozpacz pomieszana z ich obrazem
Znów się budzi - niezależna od mej woli.
Ich kochanych dłoni ciepły wraca dotyk
Piękny uśmiech na ich twarzach się maluje
Tyle lat już serce moje za nim tęskni
Tyle lat ich bicia serca mi brakuje.
Dom rodzinny znowu wraca wspomnień echem
Pachnie ciastem i miłością już od rana
Lecz to wszystko mocno skryte w mej pamięci
To jak książka z mego życia tam schowana.
Dzisiaj znowu ją otwieram w blasku świecy
Gdy nad grobem swoich bliskich staję w ciszy
I rozmowę z nimi toczę w swoim sercu
A ich serce tą rozmowę zawsze słyszy…
...aż do końca...
Gdyż nadal powraca do Ciebie Ciągle
Ta sama ma...miłość gorąca...
Dnia 1 listopada Święto Zmarłych obchodzimy
i jak co roku na grobach swych bliskich znicze palimy,
a coraz ich więcej po tamtej stronie mamy,
po prostu coraz młodziej umieramy.
80 lat życia staje się rzadkością,
i jak co roku na grobach swych bliskich znicze palimy,
a coraz ich więcej po tamtej stronie mamy,
po prostu coraz młodziej umieramy.
80 lat życia staje się rzadkością,
coraz częściej ludzi w średnim wieku klepsydry goszczą.
Ludzie na różne choroby cywilizacyjne umierają,
oraz w wypadkach swe życie oddają.
Choć wojen w naszym rejonie nie mamy,
to sami się chemią zabijamy,
to sami się chemią zabijamy,
bo żywność różnymi chemikaliami jest faszerowana,
która jest przez nas od dziecka spożywana.
Papierosy setkami też palimy,
czym bardzo sobie i innym szkodzimy.
Za gotówką nie jeden się ugania
i nie widzi że jest bliżej Świętego Piotra spotkania,
bo gdy mamy pracę to w pracoholizm popadamy
i o własne zdrowie wcale nie dbamy.
Stojąc nad grobem dopiero do nas dociera,
co jest warta taka kariera,
że głównie pracą żyjemy
i o najbliższych osobach tak mało wiemy.
Więc 1 listopada nad grobami bliskich się pomódlmy
i nad własnym życiem się zastanówmy.
Czym jest dzisiaj dla nas dzień Wszystkich Świętych
Jak dawniej, tak i dziś
przychodzi w odświętnej szacie
i w niezmienionej porze.
Nie mówi nic, a mówi tak wiele
cichy, pełen zadumy i pokory
tajemniczy dzień Wszystkich Świętych.
W tym niezwykłym dniu
inaczej wstaje świt,
inaczej biegnie czas,
inaczej mówi doczesność,
inaczej wieczność.
Siostro i Bracie, kimkolwiek jesteś
czy jesteś rolnikiem, czy urzędnikiem, robotnikiem czy biznesmenem,
prezydentem czy premierem,
ministrem czy posłem,
eminencją czy ekscelencją.
Co mówi Tobie i mnie dzień
Wszystkich Świętych,
cmentarna cisza, głęboka zaduma, grób i kwiat?
Czym są w tym dniu tytuły,
stanowiska, koneksje,
złote pałace, brylantowe komnaty,
numery kont?
Co mówią w tym czasie niszczone stocznie, fabryki, cukrownie,
ludzkie niegodziwości,
cierpienia, ból i łzy?
Jak dawniej, tak i dziś
przychodzi w odświętnej szacie
i w niezmienionej porze.
Nie mówi nic, a mówi tak wiele
cichy, pełen zadumy i pokory
tajemniczy dzień Wszystkich Świętych.
Tadeusz Puzia
Aniele mój powiedz,
Czy możesz schować
Mnie w ramionach?
A w skrzydłach swych
Osuszyć znów moje łzy
Niewiele powiem Ci
Czujesz sam
W niebiosach łatwiej jest trwać
oddychać niebem
Tam zabierz nas…
Biały Anioł
Otwiera szerokie skrzydła,
harfy w Niebie grają.
Leci spełnić swą misję
Śmierci Biały Anioł.
Pod piękną białą szatą
listę długą chowa,
powierzoną mu tajemnicę
Najwyższego Pana Boga.
W zaznaczonym miejscu,
o czasie jakże dokładnym
objawia się człowiekowi
jego Anioł Życiowładny.
Mówią że z kosą wielką
przez ramię przełożoną
krąży wokół ciała
z głową nisko pochyloną.
Lecz kosy nie widać
ani czarnej maski
przybył po duszę człowieka
z Nieba Anioł Pański.
Delikatnie białym palcem
dotyka ciepłych skroni,
leżący tego pragnie,
przed Niebem się nie broni.
Krążenie szybko ustaje
ostatnim tchnieniem serca jego
Dusza rozpoczęła wędrówkę
do Krainy Życia Wiecznego.
Nad grobem ciemne chmury,
płacze rodzina bliska,
bo cóż im pozostało,
jeśli taka Śmierci misja...
Będziemy błądzić
we wspomnieniach,
szukając uśmiechu
naszych bliskich.
I tylko wiatr
zaglądając w oczy
osuszy łzy
naszej tęsknoty.
Zapalmy znicz
ukłońmy się,
z modlitwą na ustach
zadumą na twarzy.
Nie wstydźmy się łez
oddajmy hołd,
niech płonie
światło pamięci!
Bóg jest czasem
Wiecznego zegara
Który odmierza nam czas
Od wschodu do zachodu
Od nocy i dnia
od godziny krzyku narodzin
Do snu śmierci
I zmartwychwstania.
Bo Bóg jest czasem
Który żyje – przedwiecznie
A my
Tylko drobiną piasku
W jego ręce.
Był taki ktoś,kogo nie zastąpi nikt
Był taki dzień,
lecz skończył się jak wszystkie dni
Był taki list,który nie zawierał słów
Był taki ktoś,kto nie wróci nigdy już.
Ci,których kochamy i straciliśmy
- nie są już tam
- gdzie byli
- są wszędzie tam
- gdzie my jesteśmy".
W naszych wspomnieniach
i naszych modlitwach.
Ciało ziemi oddane....
Dusza ze światłością się brata.
Żywym tęsknota zostanie.....
Wspomnienia i pamięć na lata.
Ciągle odchodzą-wyrwani
z rąk miłości i kurzu codzienności,
niemy krzyk rozpaczy,
zatrzymał się w sercach pozostałych
Chłodna mgła
snuje refleksje na cmentarzach,
wiatr jesienny opowiada
o niespełnionych marzeniach.
Żywi wciąż biegną,
potrącając liście i wspomnienia,
listopadowy dzień przypomina,
o zapomnianych obietnicach.
O czasie,którego wciąż mało,
o rękach,które wiele dawały,
o sercach,które nie umarły,
o tęsknocie,która każe żyć.
Ciche szepty i płomienie świec
łączą niebo z ziemią.
Ciemnym wieczorem błysną kolory
Od wszystkich blasków prosto do nieba
Tam, gdzie ich dusze już uleciały
Są dziś szczęśliwi, nic im nie trzeba
Cmentarze strojne w odświętny obraz
Przyszli tu żywi uklęknąć przy grobach
Zapalić znicze, przynieść kwiaty
Duszy pragnieniem szepnąć KOCHAM
Dziś nadszedł zadumy czas
Niebo rozświetla zniczy blask
To czas na wspomnienia
Chwilkę refleksji
By złączyć się duchowo
Z tymi co odeszli...
Odeszli od nas
Lecz ciągle są z nami
Ogrzejmy więc nasze serca
Ciepłymi wspomnieniami...
Mijają Lata ,miesiące,doby
Lecz nie minie ból
Po stracie bliskiej osoby...
Zapalmy dziś znicz
Który ogrzeje nasze serca
Ciepłym płomieniem
Z myślą,że i my
Będziemy kiedyś
Tylko miłym wspomnieniem.
I dlatego bardzo proszę Ciebie,
tak Ciebie no i siebie
żeby czasem , bardzo rzadko
poszedł im zapalić światło
żeby już nie było smutnych grobów
tylko czasem mały znicz palił się
żeby już nie było pustych mogił
tylko płomieniem jasnym świecił się!
Decyzja jednak należy do nas
czy choć na chwilę poświęcimy czas
temu co ucieka i nieuniknione
tego co trwa i jest niezmienione
od lat, od zawsze i wieków
wszystkiemu jakby na przekór!
I tak każdy z nas odleci
tam gdzieś w nieznane...
czy nie możemy być trochę lepsi
choć przez jedną chwilę czy moment?
Ile historii-to miejsce kryje ludzkich dramatów,
przecież nie zliczę-szeregi mogił porosłych trawą,
gdzie tylko z rzadka tlą się już znicze,
zabrali z sobą ból i cierpienie
i jakże trudne chwile rozstania,
zawiodły prośby,znikły nadzieje,
na nic się zdały oczekiwania.
Kto dziś po latach słowem opisze,
tę różnorodność losów tu skrytą
i drogę,którą przyszło im kroczyć
od dnia narodzin przez nich przebytą,
wszystko to skrzętnie całun przykrywa
z pożółkłych liści zwiędłych badyli,
dzisiaj już z rzadka ktoś się tu zjawia,
świeczką zapali głowę pochyli.
Czas zrobił swoje-pamięć ulotna,
czyjeś mogiły,obce nazwiska,
być może jeszcze te stare drzewa
co sto lat mają-znają to wszystko,
ułomność naszej ludzkiej pamięci,
zakrywa tamte dawne wspomnienia,
jak mgła jesienna białym obłokiem
zasnuwa wszystko całunem cienia.
Tu czas nie tętni swym rytmem życia,
nie ma pośpiechu i zgiełku miasta,
są stare drzewa i rzędy mogił,
które zielony bluszcz już porasta,
niech spokój,który tutaj panuje
dla dusz tych zmarłych będzie wytchnieniem,
a płomyk znicza wsparty modlitwą,
niech będzie dla nich dziś wspomożeniem.
Ileż zadumy w tym dniu dla wszystkich,
którzy przy grobach są swoich bliskich.
Tylko Najwyższy z Nieba zobaczy,
ile w nich smutku, ile rozpaczy.
Każdy swych bliskich ma w swojej duszy,
z żalu w ukryciu, serce się kruszy.
Bo tutaj leżą ojcowie, matki,
siostry i bracia i małe dziatki.
Tu spoczywają żony, mężowie
i nasze babcie, nasi dziadkowie
i nasze córki, nasi synowie
i nasze ciotki, nasi wujkowie.
I gdzieś w kąciku grób opuszczony,
może jest męża lub czyjejś żony?…
odgarnij liście, postaw tam świeczkę,
postój przy grobie chociaż troszeczkę.
Liście szeleszczą, są ludzi tłumy,
jesień złocista, dziś „Dzień Zadumy”
Na grobach bliskich są chryzantemy,
cicho, cichutko, każdy jak niemy.
Jest przy Najbliższym, znicz mu zapali,
gdy ma potrzebę to się wyżali.
I łzę uroni, czasem poszlocha,
szepnie cichutko, jak bardzo kocha.
I myślisz jak tam właśnie jest
Po drugiej stronie życia
Czy jest tam tak, jak tutaj masz
Ludzie ... uczucia ...
miłość do zdobycia ...
Czym jest dzisiaj dla nas dzień Wszystkich Świętych
Jak dawniej, tak i dziś
przychodzi w odświętnej szacie
i w niezmienionej porze.
Nie mówi nic, a mówi tak wiele
cichy, pełen zadumy i pokory
tajemniczy dzień Wszystkich Świętych.
W tym niezwykłym dniu
inaczej wstaje świt,
inaczej biegnie czas,
inaczej mówi doczesność,
inaczej wieczność.
Siostro i Bracie, kimkolwiek jesteś
czy jesteś rolnikiem, czy urzędnikiem, robotnikiem czy biznesmenem,
prezydentem czy premierem,
ministrem czy posłem,
eminencją czy ekscelencją.
Co mówi Tobie i mnie dzień
Wszystkich Świętych,
cmentarna cisza, głęboka zaduma, grób i kwiat?
Czym są w tym dniu tytuły,
stanowiska, koneksje,
złote pałace, brylantowe komnaty,
numery kont?
Co mówią w tym czasie niszczone stocznie, fabryki, cukrownie,
ludzkie niegodziwości,
cierpienia, ból i łzy?
Jak dawniej, tak i dziś
przychodzi w odświętnej szacie
i w niezmienionej porze.
Nie mówi nic, a mówi tak wiele
cichy, pełen zadumy i pokory
tajemniczy dzień Wszystkich Świętych.
Tadeusz Puzia
Ale nie jest to tylko dzień
rozpaczy i smutku,
bo przecież wierzymy,
że nasi najbliżsi są w innym
lepszym świecie.
Że nie odeszli zupełnie.
Są w nas, naszej pamięci,
sercach, wspomnieniach...
Haliny Surmacz
Aniele mój powiedz,
Czy możesz schować
Mnie w ramionach?
A w skrzydłach swych
Osuszyć znów moje łzy
Niewiele powiem Ci
Czujesz sam
W niebiosach łatwiej jest trwać
oddychać niebem
Tam zabierz nas…
Anioł Stróż
Aniele Boży Stróżu mój
prowadzisz mnie za rękę.
prowadzisz mnie za rękę.
Znasz każdy uśmiech, każdy ból
znasz wszystkie drogi kręte.
Nie odchodź choćbyś myślał, że
o Tobie zapominam
o Tobie zapominam
że niby dobrze znałeś mnie
a jestem całkiem inna.
W cieniu swych skrzydeł ukryj mnie
daj sercu łyk wytchnienia
daj sercu łyk wytchnienia
Bo jeszcze wiele trudnych chwil
I wiele do zrobienia.
A kiedy przyjdzie życia kres
zamkniesz mi dłonią oczy.
zamkniesz mi dłonią oczy.
I duszę mą uniesiesz w dal
do rozgwieżdżonych nocy.
Anna Zajączkowska
Biały Anioł
Otwiera szerokie skrzydła,
harfy w Niebie grają.
Leci spełnić swą misję
Śmierci Biały Anioł.
Pod piękną białą szatą
listę długą chowa,
powierzoną mu tajemnicę
Najwyższego Pana Boga.
W zaznaczonym miejscu,
o czasie jakże dokładnym
objawia się człowiekowi
jego Anioł Życiowładny.
Mówią że z kosą wielką
przez ramię przełożoną
krąży wokół ciała
z głową nisko pochyloną.
Lecz kosy nie widać
ani czarnej maski
przybył po duszę człowieka
z Nieba Anioł Pański.
Delikatnie białym palcem
dotyka ciepłych skroni,
leżący tego pragnie,
przed Niebem się nie broni.
Krążenie szybko ustaje
ostatnim tchnieniem serca jego
Dusza rozpoczęła wędrówkę
do Krainy Życia Wiecznego.
Nad grobem ciemne chmury,
płacze rodzina bliska,
bo cóż im pozostało,
jeśli taka Śmierci misja...
Anioł śmierci zamyślony stał przy bramie
gdy wchodziłaś,to żałobnie głowę skłonił .
Wiatr cmentarny milczał w ostach zadumany
kruki ścichły klepsydrami na topolach
Dębowymi liśćmi świat opakowany
rozłożył dywany w jesiennych kolorach
Popłynęłaś białym kwieciem pośród
nieba nad aleją pustą krzyż o miasta
Ustawiły się w kondukcie nagie drzewa
wypatrując gwiazdy, co jak świeczka zgasła
Sam zostałem teraz; - głuchy, ślepy,
niemy czując jeno łomot zbolałego serca
Nie dosięgam niebios, nie dotykam ziemi
Twojej twarzy szukam w rozłożonych wieńcach.
Ryszard Opara
Będziemy błądzić
we wspomnieniach,
szukając uśmiechu
naszych bliskich.
I tylko wiatr
zaglądając w oczy
osuszy łzy
naszej tęsknoty.
Zapalmy znicz
ukłońmy się,
z modlitwą na ustach
zadumą na twarzy.
Nie wstydźmy się łez
oddajmy hołd,
niech płonie
światło pamięci!
Boimy się nie śmierci,
ale wyobrażenia,
jakie mamy o niej.
Seneka Młodszy
Bóg jest czasem
Wiecznego zegara
Który odmierza nam czas
Od wschodu do zachodu
Od nocy i dnia
od godziny krzyku narodzin
Do snu śmierci
I zmartwychwstania.
Bo Bóg jest czasem
Który żyje – przedwiecznie
A my
Tylko drobiną piasku
W jego ręce.
Był taki ktoś,kogo nie zastąpi nikt
Był taki dzień,
lecz skończył się jak wszystkie dni
Był taki list,który nie zawierał słów
Był taki ktoś,kto nie wróci nigdy już.
Ci,co odeszli,
wciąż żyją w nas w naszych sercach
i wspomnieniach.
Zostaną tam przez cały czas
naszego ludzkiego istnienia...
Ci,których kochamy i straciliśmy
- nie są już tam
- gdzie byli
- są wszędzie tam
- gdzie my jesteśmy".
W naszych wspomnieniach
i naszych modlitwach.
Ciało ziemi oddane....
Dusza ze światłością się brata.
Żywym tęsknota zostanie.....
Wspomnienia i pamięć na lata.
Ciągle odchodzą-wyrwani
z rąk miłości i kurzu codzienności,
niemy krzyk rozpaczy,
zatrzymał się w sercach pozostałych
Chłodna mgła
snuje refleksje na cmentarzach,
wiatr jesienny opowiada
o niespełnionych marzeniach.
Żywi wciąż biegną,
potrącając liście i wspomnienia,
listopadowy dzień przypomina,
o zapomnianych obietnicach.
O czasie,którego wciąż mało,
o rękach,które wiele dawały,
o sercach,które nie umarły,
o tęsknocie,która każe żyć.
Ciche szepty i płomienie świec
łączą niebo z ziemią.
Ciemnym wieczorem błysną kolory
Od wszystkich blasków prosto do nieba
Tam, gdzie ich dusze już uleciały
Są dziś szczęśliwi, nic im nie trzeba
Ciszą cmentarną ukołysani,
z dala od życia i znoju,
dobiwszy wreszcie cichej przystani,
odpoczywają w pokoju.
Elżbieta Daniszewska
Cisza wspomnieniem otulona....
która pamięcią serca trwa...
czas...myśli...i pamięci...
o tych których odebrał nam los.....
Stanąć... pochylić głowę
otrzeć cicho spływającą łzę...
wpatrując się w miejsce
z którego nikt nie woła...
tylko wspomnienia krzyczą....
odległe jak jeden dzień...
tłumiąc trzask płonącego znicza...
Cmentarze strojne w odświętny obraz
Przyszli tu żywi uklęknąć przy grobach
Zapalić znicze, przynieść kwiaty
Duszy pragnieniem szepnąć KOCHAM
Czasem odchodzą nasze anioły...
I nagle w miejscu staje czas...
A z nimi cząstka nas odchodzi
I wielki smutek marszczy twarz
Czasem na chwilę gaśnie słońce
Duszę wypełnia gęsty mrok
Nikną nadzieje i marzenia
I w pustce ginie tęskny wzrok
Czasem odchodzą dobrzy ludzie...
Lecz oni ciągle przecież żywi
Nadal wytrwale są wśród nas
Ich dusze przy nas pozostały
Tylko ich ciała zabrał czas...
Czas… kiedy życie nieco zwalnia.
Pamięć…
która każe jechać nawet w najdalsze zakątki,
by pochylić się nad mogiłami tych,
dzięki którym żyjemy.
Zaduma... bo przecież przemijamy
i gaśniemy i…pozostaną po nas groby.
Refleksja…nad życiem i jego jakością,
nad sprawami ważnymi i pierwszymi.
Blask zniczy rozświeca pamięć o naszych bliskich.
Tłumy ludzi w cmentarnych alejkach.
Wszyscy podążamy w tym samym kierunku.
Codzienne zmagania z teraźniejszością
przykryte zostaną pięknym bukietem chryzantem.
A ciepły płomień świecy będzie strażnikiem pamięci…
Czas pamięci i refleksji
dzień palącego się znicza
okres kwitnącej chryzantemy
i naszego własnego ludzkiego oblicza.
Prawdę mówiąc to nikt nie odgadnie
co przechowuje człowiek
w swojej pamięci na dnie.
Jak ciernia kolec wbity w serce moje
przechowuje pamięć o bliskich swoich.
I tych wszystkich którzy odeszli
do krainy wieczności
tylko obraz wspomnień po nich
w mojej pamięci żywo gości.
Pochylam z szacunkiem głowę
nad mogiłami Ojca i Mamy
nad grobem męża oddanego
przyjaciela mojej życiowej wędrówki.
Patrząc na te wszystkie cmentarne krzyże,
które znaczą nasze polskie groby.
I te okryte mgłą zapomnienia
przez najbliższe osoby
i tylko te białe brzozy
niemi świadkowie tej cmentarnej ciszy
osłaniając liścia powiewem
palące się jasno znicze.
Oddając się zadumie tak myślę sobie,
że los nasz, toczy się zamknięty
w kole własnego przeznaczenia
między życiem
i śmiercią ludzkiego istnienia.
Czasu nie było na pożegnanie...
Teraz zostało tylko płakanie.
Teraz ten smutek w garści Cię trzyma,
Trzyma za szyje, dusić zaczyna...
Póki ktoś żyje, to go kochamy,
Lecz to po śmierci go doceniamy.
wtedy widzimy jaki był cenny,
Wtedy ogarnia smutek brzemienny,
Wtedy to rozpacz, wtedy tęsknota,
Jakże naiwna życia prostota.....
Wtedy wyrzuty nami władają,
Wtedy uczucia hołdy składają...
Wtedy za późno na przeprosiny,
Jedno, co możemy
- wciąż się modlimy.
Człowiek żyje tak długo,
aż nie zginie po nim pamięć
Czy śmierć jest straszna?
Chyba nie...
raczej życie w cierpieniu
jest okropną perspektywą...
Bo sama śmierć jest często
uwolnieniem od męki życia...
Dla tych
Którzy odeszli
W nieznany świat,
Płomień na wietrze
Kołysze wiatr.
Dla nich tyle kwiatów
Pod cmentarnym murem
I niebo jesienne U góry.
Dla nich Harcerskie warty
I chorągiewek gromada,
I dla nich ten dzień
-Pierwszy dzień Listopada.
Danuta Gellnerowa
Dobry Panie co przydzielasz Duszom ziemski czas
Nie pozwalaj nam zapomnieć SKĄD przysyłasz nas
Nie pozwalaj nam zapomnieć SKĄD przysyłasz nas
Kiedy wraca ktoś do Ciebie, zamiast dziękować Ci
W duszy mamy gorycz żalu, z oczu płyną łzy.
Dobry Panie pytam krzycząc aż po Nieba kres
- Powiedz jak Tam teraz w górze memu dziecku jest ?
Chociaż jedną daj odpowiedź na pytania me
I przypomnij mi SKĄD jestem w jednym krótkim śnie
Słońce, kwiaty, wiatr coś szepczą - ukojenie dają
- Przecież ludzie nie odchodzą
- ONI POWRACAJĄ.
Doceń to,co masz
więc przede wszystkim czas
więc przede wszystkim czas
dany tylko raz,
I życie..największy skarb
najcenniejszy dar
pokaże,że jesteś go wart.
Dzień jesienny tak cicho
Jak liść zżółkły opada;
Złoto ma z października
Smutek ma z listopada.
I w ten smutek złotawy,
I w ten płomyk zamglony
Przybrały się Zaduszki
Jak w przejrzyste welony.
Płoną świeczek szeregi,
Płoną świeczek tysiące,
Powiewają płomyki
Zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią,
Dłonią ciepłą i jasną,
Pozdrawiamy tych wszystkich,
Których życie już zgasło.
Hanna Łochocka
Dzisiaj cmentarze zniczami rozświecą
Pyłki chryzantem wypełnią powietrze
Splecione ze świec dymem, ku niebu polecą
Kołysząc się lekko na wietrze.
Nad grobem bliskich nam osób
Odżyją wspomnienia,
obraz ich życia powróci
Obraz...którego zapomnieć nie sposób
Obraz...który nas cieszył...
a dzisiaj smuci...
Dziś nadszedł zadumy czas
Niebo rozświetla zniczy blask
To czas na wspomnienia
Chwilkę refleksji
By złączyć się duchowo
Z tymi co odeszli...
Odeszli od nas
Lecz ciągle są z nami
Ogrzejmy więc nasze serca
Ciepłymi wspomnieniami...
Mijają Lata ,miesiące,doby
Lecz nie minie ból
Po stracie bliskiej osoby...
Zapalmy dziś znicz
Który ogrzeje nasze serca
Ciepłym płomieniem
Z myślą,że i my
Będziemy kiedyś
Tylko miłym wspomnieniem.
Gdy przyjdzie twoja godzina,
sama wejdzie do twego domu,
w twe życie, do twego serca.
Bob Dylan
Gdyby nie było śmierci
życie nie wydawałoby
się nam takie piękne.
Mikołaj Gogol
Gdy zmarli ze snu powstają,
Pada ich pierwsze spojrzenie,
Głosy wnet się uciszają.
Teraz lęk i przerażenie.
Słychać tylko ciche szmery,
Wiatr, co gałęzie oplata.
Czarna brama opiekuje
Nikły znak babiego lata
Na grobowcach, jak w lustrze,
Odbijają się gwiazdeczki.
Kwiaty stoją jak na straży,
Ogień tuli wnętrze świeczki.
Wtem aniołek się objawia
I na niebie serce kreśli.
Bóg widocznie zmarłych zbawia.
Wciąż są wśród nas, choć odeszli.
Gdzie wędrują umarli
kiedy świeca ich gaśnie?
Czy szczęśliwsi są od nas
gdy powieka im zaśnie?
Odwiedzają nas we śnie
To przyjaźni, to wrodzy
Chcą pocieszyć, utulić
Chociaż ciałem ubodzy
Nie powiedzą nam prawdy
Czy istnieje coś dalej
Inne życie, czy niebyt?
Wiedzą to doskonale
Za tą czarną zasłoną
Nie zobaczysz żyjących
Pełne wspomnień mam serce
Istot nas kochających
Tylko w snach czasem spotkam
Tych, którzy ze mną byli
Żal nadal szarpie serce
Pragnę, by znowu żyli
Żyją w naszej pamięci
Niech ona co dnia ich wskrzesza
Czarna zasłona czeka
Zabierze każdego człowieka...
Gwiazdom rozsypanym w niebieskim oceanie
w chryzantemowych wiankach, w jodłowych
warkoczach
płomienie jaśniejące idą na spotkanie
płyną nad horyzontem, w łunę się jednoczą
i swoim ciepłym blaskiem ziemię rozświetlają
modlą się razem z nami i w zadumie trwają
Ogniki zapalone - jasne serca znaki
płynące cichą nutą boskiego przesłania
ślady w duszy pisane, pamiętania ptaki
co nigdy nie odfruną do kraju mijania
rozświetlają nam serca i łzy osuszają
modlą się razem z nami i w zadumie trwają
Renata Strug
Gwiazdom rozsypanym w niebieskim oceanie
w chryzantemowych wiankach, w jodłowych
warkoczach
płomienie jaśniejące idą na spotkanie
płyną nad horyzontem, w łunę się jednoczą
i swoim ciepłym blaskiem ziemię rozświetlają
modlą się razem z nami i w zadumie trwają
Ogniki zapalone - jasne serca znaki
płynące cichą nutą boskiego przesłania
ślady w duszy pisane, pamiętania ptaki
co nigdy nie odfruną do kraju mijania
rozświetlają nam serca i łzy osuszają
modlą się razem z nami i w zadumie trwają
Renata Strug
I dlatego bardzo proszę Ciebie,
tak Ciebie no i siebie
żeby czasem , bardzo rzadko
poszedł im zapalić światło
żeby już nie było smutnych grobów
tylko czasem mały znicz palił się
żeby już nie było pustych mogił
tylko płomieniem jasnym świecił się!
Decyzja jednak należy do nas
czy choć na chwilę poświęcimy czas
temu co ucieka i nieuniknione
tego co trwa i jest niezmienione
od lat, od zawsze i wieków
wszystkiemu jakby na przekór!
I tak każdy z nas odleci
tam gdzieś w nieznane...
czy nie możemy być trochę lepsi
choć przez jedną chwilę czy moment?
Ile historii-to miejsce kryje ludzkich dramatów,
przecież nie zliczę-szeregi mogił porosłych trawą,
gdzie tylko z rzadka tlą się już znicze,
zabrali z sobą ból i cierpienie
i jakże trudne chwile rozstania,
zawiodły prośby,znikły nadzieje,
na nic się zdały oczekiwania.
Kto dziś po latach słowem opisze,
tę różnorodność losów tu skrytą
i drogę,którą przyszło im kroczyć
od dnia narodzin przez nich przebytą,
wszystko to skrzętnie całun przykrywa
z pożółkłych liści zwiędłych badyli,
dzisiaj już z rzadka ktoś się tu zjawia,
świeczką zapali głowę pochyli.
Czas zrobił swoje-pamięć ulotna,
czyjeś mogiły,obce nazwiska,
być może jeszcze te stare drzewa
co sto lat mają-znają to wszystko,
ułomność naszej ludzkiej pamięci,
zakrywa tamte dawne wspomnienia,
jak mgła jesienna białym obłokiem
zasnuwa wszystko całunem cienia.
Tu czas nie tętni swym rytmem życia,
nie ma pośpiechu i zgiełku miasta,
są stare drzewa i rzędy mogił,
które zielony bluszcz już porasta,
niech spokój,który tutaj panuje
dla dusz tych zmarłych będzie wytchnieniem,
a płomyk znicza wsparty modlitwą,
niech będzie dla nich dziś wspomożeniem.
Ileż zadumy w tym dniu dla wszystkich,
którzy przy grobach są swoich bliskich.
Tylko Najwyższy z Nieba zobaczy,
ile w nich smutku, ile rozpaczy.
Każdy swych bliskich ma w swojej duszy,
z żalu w ukryciu, serce się kruszy.
Bo tutaj leżą ojcowie, matki,
siostry i bracia i małe dziatki.
Tu spoczywają żony, mężowie
i nasze babcie, nasi dziadkowie
i nasze córki, nasi synowie
i nasze ciotki, nasi wujkowie.
I gdzieś w kąciku grób opuszczony,
może jest męża lub czyjejś żony?…
odgarnij liście, postaw tam świeczkę,
postój przy grobie chociaż troszeczkę.
Liście szeleszczą, są ludzi tłumy,
jesień złocista, dziś „Dzień Zadumy”
Na grobach bliskich są chryzantemy,
cicho, cichutko, każdy jak niemy.
Jest przy Najbliższym, znicz mu zapali,
gdy ma potrzebę to się wyżali.
I łzę uroni, czasem poszlocha,
szepnie cichutko, jak bardzo kocha.
I myślisz jak tam właśnie jest
Po drugiej stronie życia
Czy jest tam tak, jak tutaj masz
Ludzie ... uczucia ...
miłość do zdobycia ...
I zapalimy dla Ciebie świecę
By rozproszyć ciemności
i uczcić nasz przeszły wspólny czas
Jak latarnia na morzu
Jasny świecy płomień
Będzie nas wiódł tą naszą drogą...
Och, zapalimy dziś świece dla Ciebie...
Mijają pory roku, czas płynie i czas trwa.
A my, znużeni ogromnie,
idziemy przed siebie w dal
Ty wiesz, że to już nie to...
A gdy tak idziemy samotnie,
czy słyszysz, gdy wzywamy Cię?
Czy słyszysz jak nucimy piosenkę,
którą śpiewaliśmy Ty i my?
Byłeś cudem naszego życia,
Byłeś tą wielką niespodzianką,
gdy patrzyliśmy Ci w oczy,
widzieliśmy w nich głębie niezwykłą...
Te chwile piękne i te bolesne
Znosiliśmy z godnością
A teraz już sami
- pozostaniemy wierni miłości
i szczęściu, które nam dałeś.
Jak nie kochać jesieni,
smutnej,zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym,
co już nie powróci.
Co chryzantem bieli,
dla tych,co odeszli.
Szronem łąki maluje,
ukoi,zasmuci.
Jak wątłe życie
- nie myślimy o tym,
w biegu spraw naszych,
w kołowrocie zdarzeń.
Gdy w jednej chwili,
w ułamkach sekund śmierć nam
odbiera okruchy marzeń...
I cóż pozostało,kiedy pęka serce?
Łez twoich cichych się wstydzić nie trzeba.
Gdy w uszach dudni pytanie" DLACZEGO?
ich dusze jak ptaki wzlatują do nieba...
Jest miejsce,dokąd listy nie dochodzą,
Gdzie tylko myśli i modlitwy błądzą.
Tam idę,żeby w zadusznym skupieniu
Gdzie tylko myśli i modlitwy błądzą.
Tam idę,żeby w zadusznym skupieniu
Ulżyć modlitwą zmarłym w ich cierpieniu.
Tyle jest jeszcze pytań nie zadanych
I opowieści nie dopowiedzianych.
W zimnym kamieniu śpią snem nieprzespanym
I może tęsknią za słonecznym ranem?
Nie mogę odejść nie zamieniąc słowa
W ciszy,o której mówią,że grobowa.
Nim wiatr ostatnie znicze pozagasza
Powiem dziękuję, proszę i przepraszam.
Jest miejsce dokąd listy nie dochodzą,
"Śpieszmy się kochać ludzi,tak szybko odchodzą".
Jest taki ból o którym lepiej nie mówić,
bowiem najlepiej wyraża go milczenie.
Jest taki dzień w roku...
Kiedy refleksja w serce się wkrada,
deszczowy zazwyczaj i zimny...
DZIEŃ PIERWSZEGO LISTOPADA.
To taki czas zadumy,
modlitwy nad zmarłymi duszami.
choć ICH nie ma wśród nas...
KOCHAMY NADAL,
WIĘC PAMIĘTAMY...
Jest tylko jeden
taki dzień w roku
gdzie przy mogiłach
stoimy do zmroku,
w złocie chryzantem,
przy blasku zniczy
biegnących godzin
nikt z nas nie liczy.
Przejrzysta mgiełka
grobami się snuje
mistyczny nastrój
dokoła panuje
obecność czyjąś
czujemy wokół
kochanych osób
przybyłych z obłoków.
Z odległych do nas
przybyli światów
by pobyć z nami wśród
zniczy i kwiatów,
by w ciche się nasze
słuchać rozmowy,
zatęsknić za życiem
straconym tak młodym.
Grobowa cisza
panuje dokoła
nikt głośno nie mówi
ani nie woła i nawet
dzieci ucichły krzyki,
wpatrzonych w na wietrze
tańczące płomyki.
A każdy z ludzi poważny
skupiony w swej księdze
życia przewraca strony,
radości i smutki przeżywa
na nowow tęsknocie
za bliską straconą osobą.
I choćby nam lat
upłynęło tysiąc,
wydaje się wszystkim
jak by to był miesiąc,
w smutku, tęsknocie
błądzą wspomnienia,
tak bardzo daleko
od śmierci, cierpienia.
Przeszłości cienie wśród
mogił się snują
w powrotną drogę
w zaświaty szykują,
tysiące światełek
im drogę oświeca,
w gorących modlitwach
Bogu poleca
Bo oprócz modlitwy
im więcej nie trzeba
by mogły stanąć
u progu Nieba.
Jeszcze będziemy razem,
to pewne jak dwa razy dwa.
Jeszcze będziemy razem,
tak myślę każdego dnia.
Jeszcze będziemy razem,
od zawsze o tym wiem.
A mimo to nie raz płaczę
i nieraz na jawie śnię.
Jeszcze będziemy razem
i wtedy otworzą się oczy.
I gdy będziemy już razem
to tamten mnie świat zauroczy.
Jeszcze będziemy razem
ta wiara trwać mi pozwala.
Bo przecież będziemy znów razem
ta pewność smutek oddala.
Już wszystko dobrze.
Już nic nie boli.
Pan Jezus przy mnie
Bliziutko stoi.
Niczego więcej
Mi tu nie trzeba
Bądźcie zdrowi-
Wasza Gwiazdeczka z Nieba.
Święto Zmarłych
Już złota jesień nam odpływa
Lecz do niej zawsze sentyment mamy
A teraz szare i zamglone dni
W smutnej zadumie je przeżywamy
Miesiąc listopad już zagościł
Bezlistne drzewa nagością smucą
Ciepłem ogników zniczy płonących
Wspomnienia naszych zmarłych powracają
Choć już ich nie ma lecz wciąż kochamy
A serce czuje rozstania żal
Przecież niedawno byli tu z nami
Teraz odeszli w nieznaną dal
Czasem tęsknoty łza w oczach błyśnie
Gdy myśli błądzą ponad chmurami
Tam gdzie nie sięga wzroku horyzont
Bo oni w niebie już z aniołami.
I chociaż czasem
nie patrzę na płytę
zwalniam na chwilę krok,
pochylam głowę...
Dziś tu zatrzymam się dłużej,
Przeczytam napis wyryty
w kamieniu:
"Miejsce uświęcone krwią Polaków
poległych za wolność Ojczyzny"
Czeslaw Janczerski
Na siwych puklach układa się babie lato,
na grobach lampy migocą umarłym duszom,
już niedługo, niedługo czekać nam na to,
lecz o to czy za rok
Kwitną zniczami
"Listopad”
Listopad…
Miesiąc refleksji
Zadumy nad życiem…
Nad grobami…
Pochylasz swą twarz…
Myślisz o Tych…
Co odeszli…
Pozostawili…
Tutaj... nas
Kim dla nas byli…?
Co…
Ofiarowali nam…
Bolało….
Jak odchodzili
Opuszczali ten…
Ziemski świat
Obecnie żyją…
We wszechświecie
Wśród obłoków i…
Gwiazd…
Z TYM… który…
Darzy…
Prawdziwą miłością
W JEGO świecie
Gdzie…
Radość, szczęście…
Miłość…
Tam trwa
Jest Im tam dobrze
Nie chcą…
Wracać tu
Czekają…
Wypatrują…
Kiedy…?
Spotkamy się znów.
K. Romanowska
Listopadowy pejzaż, szronem malowany,
Liście szeleszczą nad cmentarzem
Rozszepczą ciszę, cmentarny kadr
Zaduma klęczy przy nagrobkach
Czasami dmuchnie przyjazny wiatr
Łzy wciąż płyną, serce pęka
brak tu szczęścia i miłości
brak tu Twojej obecności...
Spoczywaj w Pokoju
Panie na niebie,
O,daj, płomień nadziei we mnie wznieć,
Nie płacz kochana Mamo
Ja patrzę na Ciebie co rano.
Jak tylko oczka otworzę
I skrzydła anielskie rozłożę
To zaraz lecę do Ciebie
Pomimo, że jestem tu- w Niebie
Lecę, by Ciebie utulić,
Do serca mego przytulić
Głaskać Twe włosy rozwiane
I skleić serce złamane.
I znajdziesz mnie w listku na drzewie
I wiatru ciepłym powiewie
I w jasnym słońca promieniu
I w ptaku co siadł na ramieniu.
W tatrach i szumie morza
W tęczy łuku, barwnym jak zorza
W tatusia czułym uścisku
Bo jestem tak bardzo blisko...
I śpiewam Ci liści szelestem
I kocham - przy Tobie jestem
W zachodzie i wschodzie słońca
Ja będę z Tobą do końca...
a po nich została tylko cisza
i choć ich serca nie biją już
i choć ich nie ma
to cisza szepce że oni żyją
Odtwórzmy w pamięci te piękne dni...
Gdy Oni z nami przez życie szli...
Ich ciepłe dłonie ciało nam grzało...
A dobre słowa serce radowało...
Niech takie wspomnienie zawsze jest z nami...
By nigdy nie czuli, że są tam sami!
Ich ciepłe dłonie ciało nam grzało.
bo wiemy już jak Tam jest.
tę starą maksymę:
rodząc się płakałeś,
1 listopada czas cierpień, wspomnień, tęsknoty
Czas gdzie nie ma miejsca na ludzkie głupoty.
Nie ma czasu na polityczne rozterki
To także nie pora na halloweenowe cukierki.
To dla zmarłych hołd, dla tych co odeszli
Dla tych co w inne życie już weszli.
Może tam im jest lepiej niż tutaj
I na pewno tak jest
A my tylko pokazujemy, że o nich pamiętamy
przez zapalenia znicza gest.
To jedyne w roku takie smutne święto
Gdzie nikt nie namawia do uśmiechu,
płaczu nikt nie broni
Bo nie cierpieć nie nauczy nikt ludzi
Gdy nagle ważna osoba już nigdy się nie budzi...
Przechodniu...
Zapal mi świeczkę ,bo przeminął mój czas
Zapal mi świeczkę, niech jej blask rozświetli czas
Zapal mi świeczkę niech pamięć trwa,
niech przypomina,że byłem wśród Was
Zapal świeczkę za tych,co w sercu
i duszy,niech pamięci o nich nic nie wykruszy
Pamiętaj, nigdy nie jesteś sam,
mimo,że jesteś tu ,a my tam...
Zapal mi świeczkę -nie na pożegnanie,
lecz na dzień dobry, na powitanie...
Przestrzeń się mieni kolorem miedzi
Gdzie płoną znicze w przyjaznej ręce
W codzienność uśmiech znów zapiszę
By czerpać z życia doświadczeń więcej
która nas obezwładnia i zabiera w nieznane.
A kiedy pojawia się kradnąc ukochaną osobę,
przeszywa serce bólem
i odznacza w nim swoje piętno,
które przypomina nam stale jacy
jesteśmy wobec niej bezsilni.
Śmierć zawsze przychodzi nie w porę,
czasem rano czasem wieczorem,
ale zawsze wtedy,
gdy się jej nie spodziewasz.
Żyj swoim rytmem,pamiętaj o śmierci.
"Śmierć to stacja,
na której przesiadamy się do następnego pociągu.
Zmienia się wygląd wagonu, ale podróż trwa nadal."
ŚPIESZMY SIĘ
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie ze nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak uroczystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocnyŚpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i co co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza
ks Jan Twardowski
Śpieszmy się wszyscy
w tak krótkim życiu,
dać to co jest najlepsze
w nas.Miejmy poczucie tego
spełnienia,że zdążyliśmy
ze wszystkim na czas.
Pamiętajmy o Tych,
którzy odeszli.
Więc zapalmy dziś znicze za tych,
których nie ma już wśród nas .
Śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą .
Życzę dnia pełnego zadumy
i refleksji nad upływającym czasem.
Światło Nadziei...
Serca Znaki na
Święto Zmarłych
Gwiazdom rozsypanym w niebieskim oceanie,
w chryzantemowych wiankach, w jodłowych
warkoczach
płomienie jaśniejące idą na spotkanie;
płyną nad horyzontem, w łunę się jednoczą
i swoim ciepłym blaskiem ziemię rozświetlają,
modlą się razem z nami i w zadumie trwają.
Ogniki zapalone - jasne serca znaki,
płynące cichą nutą boskiego przesłania;
ślady w duszy pisane, pamiętania ptaki,
co nigdy nie odfruną do kraju mijania -
rozświetlają nam serca i łzy osuszają,
modlą się razem z nami i w zadumie trwają
Ten dzień nie powinien być smutny,
choć często taki jest…
Zastanawiałam się kiedyś, dlaczego?
Dlaczego nie płaczemy nad tymi co żyją,
nawet wtedy, gdy ich życie jest pełne cierpienia i bólu…
Ale gdy ktoś umiera, wylewamy łzy…Dlaczego?
W daleką podróż zabrał Was Bóg
Jedną nadzieję nam dając,
Że kiedyś przekroczą też Niebios próg,
Ci, którzy tutaj w bólu zostali...
Wszyscy święci patrzą z nieba
i Anioły stoją jak trzeba
w jednym rządku po kolei
każdy patrzy co się dzieje
to światełka, znicze, kwiaty
są na grobach i bukiety
jest i smutny z boku grób
nie ma krzyża, nawet tu
zapomnieli o nim wszyscy
nikt nie sprzątnął nawet liści...
Westchnąć ciężko aż wypada
i zapalić światełko dla "sąsiada"
bo ten ktoś też był kiedyś bliski
dziś jest zapomniany przez wszystkich
a komuś mówił czułe słowa przecież,
kto dziś zapali mu na grobie świece?
WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
A choć ich życia płomień zgasł,
To myśli o nich Są przecież w nas.
Wy wszyscy którzy odeszliście stąd
Po życiu pełnym albo byle jakim
Wybaczcie nasz nad wami sąd
Znacie ten świat i wiecie jest jaki
Gdziekolwiek drodzy teraz się tułacie
Oby wam wszystko się najlepiej działo
Choć tutaj pustka jest po waszej stracie
To pana Boga wola-że się stało.
Zapalę znicze na zimnych płytach
Stanę skupiona w smutnej zadumie
W sercu odtworzę bliskie mi twarze
Będę się modlić, jak tylko umiem
Zapalmy płomyk pamięci
Gdy brzydka nawet pogoda,
Chociaż godzina niemłoda,
Chodźmy na cmentarz pobliski,
Zapalmy lampkę dla bliskich.
Zapalmy płomyk pamięci,
Dla tych, co nie byli święci,
Wspomnijmy coś ciekawego,
Co dali z życia swojego.
Zapalmy płomyk wieczności
Tym, których leżą tu kości,
Żywym wspomnijmy ich czyny,
I zapomnienia przyczyny.
Zapalmy płomyk wspomnienia,
Na grobach gdzie brak imienia,
Może czyjegoś sumienia
Obudzi pamięć istnienia?
Wiatr strąca z drzew ostatnie liście
na rzędy mogił, w gałęziach śpiewa
tym, co odeszli i śpią w pokoju...
Pod prostym krzyżem czyjeś nazwisko
urodził się ... kochał, żył i pracował —
zasnął snem wiecznym, prosi o „Zdrowaś”...
Ktoś przyniósł kwiaty, zapalił świeczkę
tym, co odeszli, a dziś tak liczą...
na niewiędnące kwiaty różańca
wiatr strąca liście.
Miniemy wszyscy ...
Zasypia cmentarz i gasną znicze —
Krzyż nad mogiłą otwarł ramiona —
Ja Jestem Życiem...
s.Magdalena Ponichter.
Zbliża się taki dzień w roku...
Kiedy refleksja w serce się wkrada,
deszczowy zazwyczaj i zimny...
dzień...1-ego listopada.
To taki czas zadumy,
modlitwy nad zmarłych duszami.
Choć ICH już nie ma wśród nas...
kochamy nadal, więc pamiętamy.
Patrzę na płomień tlący się w zniczu.
Smutek i żal się we mnie budzi.
Spoglądam w niebo i zadaję pytanie:
„Dlaczego Boże, zabierasz dobrych
ludzi?”
Zabierasz tych, co mają serc
szlachetne.
A ci bez niego po ziemi stąpają.
Dlaczego śmierć musi rozdzielać tych...
którzy tak bardzo się kochają.
Kiedy już opuszczam bramy cmentarza...
zmarłe dusze żegnam powoli...
Nie proszę Boga o życie, ale mam
nadzieję...
że za rok tu przyjść mi pozwoli...
Z wieńcem palmowym na zbolałej skroni.
Znikłeś jak obłok na nieba błękicie.
Jak błędny ognik wśród zmroku.
Jest taki dzień w roku...
Kiedy refleksja w serce się wkrada,
deszczowy zazwyczaj i zimny...
DZIEŃ PIERWSZEGO LISTOPADA.
To taki czas zadumy,
modlitwy nad zmarłymi duszami.
choć ICH nie ma wśród nas...
KOCHAMY NADAL,
WIĘC PAMIĘTAMY...
Jest tylko jeden
taki dzień w roku
gdzie przy mogiłach
stoimy do zmroku,
w złocie chryzantem,
przy blasku zniczy
biegnących godzin
nikt z nas nie liczy.
Przejrzysta mgiełka
grobami się snuje
mistyczny nastrój
dokoła panuje
obecność czyjąś
czujemy wokół
kochanych osób
przybyłych z obłoków.
Z odległych do nas
przybyli światów
by pobyć z nami wśród
zniczy i kwiatów,
by w ciche się nasze
słuchać rozmowy,
zatęsknić za życiem
straconym tak młodym.
Grobowa cisza
panuje dokoła
nikt głośno nie mówi
ani nie woła i nawet
dzieci ucichły krzyki,
wpatrzonych w na wietrze
tańczące płomyki.
A każdy z ludzi poważny
skupiony w swej księdze
życia przewraca strony,
radości i smutki przeżywa
na nowow tęsknocie
za bliską straconą osobą.
I choćby nam lat
upłynęło tysiąc,
wydaje się wszystkim
jak by to był miesiąc,
w smutku, tęsknocie
błądzą wspomnienia,
tak bardzo daleko
od śmierci, cierpienia.
Przeszłości cienie wśród
mogił się snują
w powrotną drogę
w zaświaty szykują,
tysiące światełek
im drogę oświeca,
w gorących modlitwach
Bogu poleca
Bo oprócz modlitwy
im więcej nie trzeba
by mogły stanąć
u progu Nieba.
Jeszcze będziemy razem,
to pewne jak dwa razy dwa.
Jeszcze będziemy razem,
tak myślę każdego dnia.
Jeszcze będziemy razem,
od zawsze o tym wiem.
A mimo to nie raz płaczę
i nieraz na jawie śnię.
Jeszcze będziemy razem
i wtedy otworzą się oczy.
I gdy będziemy już razem
to tamten mnie świat zauroczy.
Jeszcze będziemy razem
ta wiara trwać mi pozwala.
Bo przecież będziemy znów razem
ta pewność smutek oddala.
Już prawie koniec października,
pożegnaliśmy piękne lato,
jesień się mieni kolorami,
rwie się na strzępy babie lato.
Na polach jeży się ściernisko,
zgubiły liście dęby, klony,
wiatr popisuje się swą siłą,
smutne są sady i zagony.
Już prawie pierwszy listopada,
jakie to święto – dobrze wiemy,
czas kupić znicze i lampiony,
czas kupić złote chryzantemy.
To Wszystkich Świętych i Zaduszki,
znicze na grobach zapalamy,
z wielka powagą i w skupieniu
w dniu tym swych zmarłych wspominamy.
Gdy mrok otula całą ziemię
stłumionym światłem znicze świecą
i jasna łuna nad cmentarzem
i smugi dymu w górę lecą.
Łza po policzku tacie spływa
gdy znicz zapalić znów próbuje,
nie pytam czemu – bo wiem przecież,
że wielki smutek w sercu czuje.
Tu mama jego – moja babcia
ma już od roku swe mieszkanie,
tu jego tato – a mój dziadek,
na krzyżu Ty zaś – dobry Panie.
Ręce wyciągasz – tak jak umiesz,
choć cierpisz – tulisz ich do siebie
i wiem, że bardzo chcesz powiedzieć :
nie martwcie się – są ze mną w niebie.
Schwycę za rękę więc tatusia
i czule spojrzę w oczy mamie
bo wiem, że dobry Jezus Chrystus
nigdy nas przecież nie okłamie.
Dziadkom jest dobrze – ja w to wierzę,
wszystkim uwierzyć w to potrzeba,
wiem, że codziennie spoglądają
na nas na ziemię z wyżyn nieba.
Już wszystko dobrze.
Już nic nie boli.
Pan Jezus przy mnie
Bliziutko stoi.
Niczego więcej
Mi tu nie trzeba
Bądźcie zdrowi-
Wasza Gwiazdeczka z Nieba.
Święto Zmarłych
Już złota jesień nam odpływa
Lecz do niej zawsze sentyment mamy
A teraz szare i zamglone dni
W smutnej zadumie je przeżywamy
Miesiąc listopad już zagościł
Bezlistne drzewa nagością smucą
Ciepłem ogników zniczy płonących
Wspomnienia naszych zmarłych powracają
Choć już ich nie ma lecz wciąż kochamy
A serce czuje rozstania żal
Przecież niedawno byli tu z nami
Teraz odeszli w nieznaną dal
Czasem tęsknoty łza w oczach błyśnie
Gdy myśli błądzą ponad chmurami
Tam gdzie nie sięga wzroku horyzont
Bo oni w niebie już z aniołami.
Kamienna płyta
U zbiegu ruchliwych ulic
jest płyta kamienna na murze.
Mijam ją co dzień
w drodze do szkoły.Mijam ją co dzień
I chociaż czasem
nie patrzę na płytę
zwalniam na chwilę krok,
pochylam głowę...
Dziś tu zatrzymam się dłużej,
położę dwa goździki:
czerwony goździk i biały...Przeczytam napis wyryty
w kamieniu:
"Miejsce uświęcone krwią Polaków
poległych za wolność Ojczyzny"
Czeslaw Janczerski
Kiedy miedzianą rdzą
pożółkłych jesiennych liści więdną obłoki,
zgadujemy, czego od nas obłoki chcą,
smutniejące w dali swojej wysokiej.zgadujemy, czego od nas obłoki chcą,
Na siwych puklach układa się babie lato,
na grobach lampy migocą umarłym duszom,
już niedługo, niedługo czekać nam na to,
już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.
Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,
Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,
i odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie...
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!
Jan Brzechwa
Kiedy opuszczam bramy cmentarza,
i zmarłe dusze żegnam powoli,
Nie proszę Boga o życie, i zmarłe dusze żegnam powoli,
lecz o to czy za rok
Światełko zapalić mi jeszcze pozwoli.
W dniu zadumy i refleksji pamiętam o Tobie
i Tych wszystkich którzy odeszli.
Kiedy przychodzi czas rozstania
tak trudny jest on dla nas.
A dla tych co odchodzą,
do tego lepszego świata?
Jaki on jest,czy wiedzą,
że nas opuszczają?
Choć nie ma ich z nami ciałem
to wciąż przecież są,
opiekują się nami.
Nie chcą tak naprawdę
nas opuszczać.
Chcą być,trwać przy nas,
aż do ponownego spotkania tam,
dokąd każdy zmierza,
gdzie już tam czekają
bliskie sercu osoby...
Kochajmy ludzi,tak szybko odchodzą
Odchodzą bo taka jest wola nieba
Albo opuszczają uważając,
że tak właśnie trzeba
Pozostawiając wielką pustkę po sobie
Pogrążając nasze serca w głębokiej żałobie
Kochajmy też tych ,którzy są z nami
Dzieląc się z nimi wspólnymi troskami
Nie zamykajmy się za życia w martwej ciszy
Bo po naszej śmierci nikt nas już nie usłyszy.
Kochamy wciąż za mało i stale za późno.
ks.Jan Twardowski
Kto dziś tu przyjdzie, łzę uroni
Zaduma się i znicz zapali,
Tęsknota w sercu znów się schroni,
Bo cierpią ci,co tu zostali.
Tak trudno czuć jest pod palcami
Kamienną płytę, jej szorstki chłód,
Tak wielu nie ma dzisiaj z nami,
Przygniata ich ten zimny grób.
I tylko ANIOŁ na mogile,
Czuwa i strzeże,bo Bóg tak chciał,
Każdy przystanie tu na chwilę,
Przy grobie w smutku będzie trwał.
Kiedy odwiedzi matka dziecko
Niejedna łza mogiłę zrosi,
Wciąż białą różę będzie trzymać,
O ukojenie bólu prosić.
Już bajki nigdy nie opowie,
Do snu już też nie ukołysze,
Zamyśli tylko się przy grobie,
I wsłucha w tę cmentarną ciszę.
Światło nadziei,które płonie
Ukoić może to rozstanie,
I wciąż splecione w bólu dłonie,
Znów będą czekać na spotkanie.
Kto żyje w sercu tych,
którzy pozostają,
nie umiera.
Kto Cię poznał,
kochał.
Kto Cię kochał,
opłakuje.
KU PAMIĘCI ŚWIĘTA ZMARŁYCH
Na pierwszego listopada
Już od rana krzątanina
Śnieżek prószy czy deszcz pada
Jedna tego jest przyczyna
Co dziś włożyć na swe ciało
Nowy płaszczyk czy futerko
Kapelusik by się zdało
Ale może być za ciepło
Czy wiązanka nie za tania
Bo rodzina patrzeć będzie
To jest święta zmarłych mania
Zamiast dusze mieć na względzie
Zmarli o modlitwę proszą
A nie szopkę przy swym grobie
Więc pamiętaj znicze nosząc
O nich pamięć masz mieć w sobie…
Bagaż Powrotny
Kwatera małych grobów na cmentarzu.
My, długo żyjący mijamy ją chyłkiem,
jak mijają bogacze dzielnicę nędzarzy.
Tu leżą Zosia, Jacek i Dominik,
przedwcześnie odebrani słońcu, księżycowi,
obrotom roku, chmurom.
Niewiele uciułali w bagażu powrotnym.
Strzępki widoków
w liczbie nie za bardzo mnogiej.
Garstkę powietrza z przelatującym motylem.
Łyżeczkę gorzkiej wiedzy o smaku lekarstwa.
Drobne nieposłuszeństwa,
w tym któreś śmiertelne.
Wesołą pogoń za piłką po szosie.
Szczęście ślizgania się po kruchym lodzie.
Ten tam i tamta obok, i ci z brzegu:
zanim zdążyli dorosnąć do klamki,
zepsuć zegarek,
rozbić pierwszą szybę.
Małgorzatka, lat cztery,
z czego dwa na leżąco i patrząco w sufit.
Rafałek: do lat pięciu brakło mu miesiąca,
a Zuzi świąt zimowych
z mgiełką oddechu na mrozie.
Co dopiero powiedzieć o jednym dniu życia,
o minucie, sekundzie:
ciemność i błysk żarówki i znów ciemność?
KOSMOS MAKROS
CHRONOS PARADOKSOS
Tylko kamienna greka ma na to wyrazy.
Wisława Szymborska
Kwitną zniczami
ciemne chodniki.
Jesienne kwiaty,
błędne ogniki palą się znicze.
Dziesiątki,setki,tysiące zniczy...
Nikt ich nie zliczy...
Przechodzą ludzie,schylają głowy.
Wśród żółtych liści listopadowych
palą się znicze...
Palą się znicze...Przypominają,
Że ktoś odchodzi,Inni zostają.
Pośród cmentarzy
Cichych uliczek
Jak wierna pamięć
-Palą się znicze.
Danuta Wawilow
„Lampiony i świece zapalone
na płycie mogiły przeznaczenia
w dowód pamięci Tych co odeszli
których los skreślił z księgi istnienia
Na twarzy już dawno obeschły łzy
nie został po nich nawet ślad mały
czas leczy rany serca i duszy
a nasze tęsknoty z wiatrem odleciały
Dla Tych co odeszli czas się zatrzymał
lecz dla nas płynie nieubłaganie
zabierze nam wszystkie nasze marzenia
jedynie wspomnienie po nas zostanie.”
na płycie mogiły przeznaczenia
w dowód pamięci Tych co odeszli
których los skreślił z księgi istnienia
Na twarzy już dawno obeschły łzy
nie został po nich nawet ślad mały
czas leczy rany serca i duszy
a nasze tęsknoty z wiatrem odleciały
Dla Tych co odeszli czas się zatrzymał
lecz dla nas płynie nieubłaganie
zabierze nam wszystkie nasze marzenia
jedynie wspomnienie po nas zostanie.”
LIST DO BOGA
Zabierasz Boże tak wielu bliskich,
Co byli ze mną już od kołyski,
Którzy malutką rączkę trzymali
I złego świata bać się nie dali.
Zabierasz uśmiech, dotyk matczyny,
Ojcowskie ręce, głowę rodziny.
Zabierasz serca, które kochały,
Które miłości tyle dać miały.
Zostawiasz Boże ból i cierpienie,
Dodając pustkę, łzy i zwątpienie.
Tych, których wziąłeś, już mi nie zwrócisz,
Więc mego serca wołanie ucisz .
Pozwól zrozumieć, czemu tak działasz ?
Czemu, od serca mego oddalasz ?
Czy jest im lepiej u Twego boku,
Po tym ostatnim ,w niebo podskoku ?
Zabierasz Boże ludzkie istnienia .
Świat tu na dole wówczas się zmienia.
Przestaje cieszyć, strach wywołuje,
Gdy serce z bólu mocno pulsuje.
Zostawiasz Boże jednak nadzieję,
Że jeszcze, kiedyś, się roześmieję.
Zostawiasz wiarę ,że tam na górze,
Kwitną w ogrodach czerwone róże.
Zostawiasz wiarę , że wszystko wokół
Znika i wraca u Twego boku.
Że kiedyś znowu się odnajdziemy.
Na spacer w chmurach razem pójdziemy !
Zabierasz Boże tak wielu bliskich,
Co byli ze mną już od kołyski,
Którzy malutką rączkę trzymali
I złego świata bać się nie dali.
Zabierasz uśmiech, dotyk matczyny,
Ojcowskie ręce, głowę rodziny.
Zabierasz serca, które kochały,
Które miłości tyle dać miały.
Zostawiasz Boże ból i cierpienie,
Dodając pustkę, łzy i zwątpienie.
Tych, których wziąłeś, już mi nie zwrócisz,
Więc mego serca wołanie ucisz .
Pozwól zrozumieć, czemu tak działasz ?
Czemu, od serca mego oddalasz ?
Czy jest im lepiej u Twego boku,
Po tym ostatnim ,w niebo podskoku ?
Zabierasz Boże ludzkie istnienia .
Świat tu na dole wówczas się zmienia.
Przestaje cieszyć, strach wywołuje,
Gdy serce z bólu mocno pulsuje.
Zostawiasz Boże jednak nadzieję,
Że jeszcze, kiedyś, się roześmieję.
Zostawiasz wiarę ,że tam na górze,
Kwitną w ogrodach czerwone róże.
Zostawiasz wiarę , że wszystko wokół
Znika i wraca u Twego boku.
Że kiedyś znowu się odnajdziemy.
Na spacer w chmurach razem pójdziemy !
Listopad…
Miesiąc refleksji
Zadumy nad życiem…
Nad grobami…
Pochylasz swą twarz…
Myślisz o Tych…
Co odeszli…
Pozostawili…
Tutaj... nas
Kim dla nas byli…?
Co…
Ofiarowali nam…
Bolało….
Jak odchodzili
Opuszczali ten…
Ziemski świat
Obecnie żyją…
We wszechświecie
Wśród obłoków i…
Gwiazd…
Z TYM… który…
Darzy…
Prawdziwą miłością
W JEGO świecie
Gdzie…
Radość, szczęście…
Miłość…
Tam trwa
Jest Im tam dobrze
Nie chcą…
Wracać tu
Czekają…
Wypatrują…
Kiedy…?
Spotkamy się znów.
K. Romanowska
Listopadowy dzień
Zapalmy świeczki na grobach.
Odświeżmy obrazy zmarłych.
Odkurzmy w pamięci wspomnienia.
Wspomnienia o tych co byli....
a którzy od nas odeszli.
Oni nadal są w naszych sercach.
Nadal są w naszych snach.
Nadal ich obecność czujemy,
tylko dotknąć ich nie możemy...
Zapalmy świeczki na grobach.
Odświeżmy obrazy zmarłych.
Odkurzmy w pamięci wspomnienia.
Wspomnienia o tych co byli....
a którzy od nas odeszli.
Oni nadal są w naszych sercach.
Nadal są w naszych snach.
Nadal ich obecność czujemy,
tylko dotknąć ich nie możemy...
" LISTOPADOWE ŚWIĘTO."
Do butów czepiają się liście
jak dusze żebrzące o litość
a zniczów języki
liżą płachtę dymną
przypaloną wonią kadzideł
chryzantemy drobnolistne
w zimnym uścisku
całują cmentarne tablice
w procesji zawodzą pacierzem
co ma nieść się błagalnie ku niebu
o litość dla świętej ziemi
w której położeni
najbliżsi...
... i najdalsi
gdzieś za oceanami
wszystkim
daj pokój Panie –
i tym nie pogrzebanym
a zwłaszcza
nie rozgrzeszonym
największą łaskę podaruj
w dniu Świętych Obcowania
Jadwiga Zgliszewska
Do butów czepiają się liście
jak dusze żebrzące o litość
a zniczów języki
liżą płachtę dymną
przypaloną wonią kadzideł
chryzantemy drobnolistne
w zimnym uścisku
całują cmentarne tablice
w procesji zawodzą pacierzem
co ma nieść się błagalnie ku niebu
o litość dla świętej ziemi
w której położeni
najbliżsi...
... i najdalsi
gdzieś za oceanami
wszystkim
daj pokój Panie –
i tym nie pogrzebanym
a zwłaszcza
nie rozgrzeszonym
największą łaskę podaruj
w dniu Świętych Obcowania
Jadwiga Zgliszewska
Listopadowy pejzaż, szronem malowany,
Szelestem szarych liści i nagich gałęzi.
Blaskiem świec, smutkiem mogił,
Twarzy zatroskanych,
W zadumie czasu, w zadumie pamięci.
Nieznana przyszłość niesiona nadzieją,
Ludzką niepewność rodzi i rozbudza.
Przed nami – pustka,
A za nami – ciemność,
Dokoła – cisza.
Senna,
Smutna,
Długa...
Liście szeleszczą nad cmentarzem
Rozszepczą ciszę, cmentarny kadr
Zaduma klęczy przy nagrobkach
Czasami dmuchnie przyjazny wiatr
Łzy wciąż płyną, serce pęka
brak tu szczęścia i miłości
brak tu Twojej obecności...
Spoczywaj w Pokoju
Mijają lata ,miesiące,
doby lecz nie minie ból
po stracie bliskiej osoby...
Zapalmy dziś znicz,
który ogrzeje nasze serca
ciepłym płomieniem .
Z myślą,że i my będziemy
kiedyś tylko miłym wspomnieniem
Minęła wiosna,minęło lato
I smutna jesień już mija.
Każdy dzień nową żegna mnie stratą
I resztę łez mych wypija.
Skończy się jesień,nadejdzie zima
Pajęcza zerwie się przędza
Serce chwil jasnych w locie nie wstrzyma
Zostanie rozpacz i nędza.
I zima minie i świat na nowo
Przybierze postać wiośnianą
Lecz mnie nie zbudzi miłości słowo
Umarli z grobu nie wstaną.
A.Asnyk
Milczącą chwilą nad grobem bliskich
Pozwalam myślom się kołysać
Tam, za granicą ziemskiego bytu
Twoich nadziei nie zapiszą
A.Asnyk
Milczącą chwilą nad grobem bliskich
Pozwalam myślom się kołysać
Tam, za granicą ziemskiego bytu
Twoich nadziei nie zapiszą
MODLITWA
Boże co jesteś,który jesteś,wołam Cię,uczyń gest.
Daj mi nadzieje, wiarę w to, że ujrzę Ich.
Bo życie jest,niewiele warte bez nich gdy,
nie ma... Ich.
Panie na niebie,
zobacz Ja,wciąż w sobie mam,
Ich obraz mam.
Ich obraz mam.
Daj mi dość siły na to by,
przez życie iść... jak suchy liść.
O,daj, płomień nadziei we mnie wznieć,
zanim... wypalę się...
Panie na dłużej wierzyć chciej,
Ja szukam Ich...wciąż szukam Ich.
Daj mi nadzieję,wiarę w to,że ujrzę Ich.
Bo życie jest,niewiele warte bez Nich gdy,
nie ma Ich.. nie ma mnie.
O,daj płomień nadziei we mnie wznieć,
zanim do końca wypalę się...
Bo życie jest,niewiele warte bez Nich gdy,
nie ma Ich.. nie ma mnie.
O,daj płomień nadziei we mnie wznieć,
zanim do końca wypalę się...!
Szymon Zychowicz
Modlitwy płyną z zamarłych ust
Zniczy płomienie chyboczą czerwienią
Do nieba płynie cichutki szept
Dłonie złożone w bezsilnej tęsknocie
Modlitwy płyną z zamarłych ust
Zniczy płomienie chyboczą czerwienią
Do nieba płynie cichutki szept
Dłonie złożone w bezsilnej tęsknocie
Można odejść na zawsze,
by stale być blisko.
Mówmy wszystkim osobom,
że je kochamy,szanujemy i cenimy.
Nie odkładajmy niczego na później,
bo może nigdy nie zdążymy.
Żyjmy uczciwie na co dzień
jakby to był dzień nasz ostatni,
żeby żaden mroczny cień,
nie zaplątał się w sumienia matni.
Kochajmy ludzi,kochajmy świat,
pozostawmy po sobie coś dobrego,
żeby ktoś,kiedyś położył kwiat,
na miejscu naszego spoczynku wiecznego.
Musicie być mocni.
Drodzy Bracia i Siostry!
Musicie być mocni mocą wiary!
Musicie być wierni!
Dziś tej mocy bardziej
Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów.
Musicie być mocni mocą nadziei,
która przynosi pełną radość życia
i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego!
Musicie być mocni mocą miłości,
która jest potężniejsza niż śmierć...
Musicie być mocni miłością,
która cierpliwa jest, łaskawa jest...
Musicie być mocni tą mocą,
którą daje wiara!
Jan Paweł II
Na bezpieczny ląd…
Już na zawsze będziesz w sercu mym,
Będziesz gwiazdą na mym niebie,
Każda myśl i każdy szept,
Wszystko przypomina Ciebie….
Od zimna cała drżę,
Ze łzami w oczach czekam na sen,
Może w nim zobaczę Cię,
Jak słyszysz mnie to przyjdź…
Nie płacz, ja przecież jestem tam gdzie Ty,
W powiewie wiatru i mgły,
Ja żyję w codzienności Tych dni,
W każdym spojrzeniu chwil…
Popłynę kiedyś z Tobą na drugi brzeg,
Pokażę świat bez łez,
Lecz to jeszcze nie jest ten czas,
Nie jest ten dzień,
Więc śnij swym snem…
Więc śnij swym snem…
Na cmentarzu płomyki złote
i groby w chryzantemach.
Ludzie przyszli tu z myślą o tych,
których już nie ma.
Wspominają drogie imiona,
zasłaniają lampki przed wiatrem,
dla tych bliskich wieńce zielone
i bukiety jesienne pełne kwiatów.
Bechler.H
Nadchodzi tak cicho
dzień smutny jesienny..
Jak liść zżółkły opada.
Złoto ma z października
smutek ma z listopada.
I w ten smutek złotawy
i w ten płomyk zamglony
przybrały się zaduszki
jak w przejrzyste welony.
Smętny wiatr smutno powiewa
jesienne liście w alejach rozwiewa.
Przywołuje wspomnienia
...o tych co odeszli
o tych których dziś już nie ma.
Płoną świeczek szeregi
..płoną świeczek tysiące.
Powiewają płomyki
...zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią.
..Dłonią ciepłą i jasną.
Wspominajmy naszych bliskich
..których życie już zgasło.
Nadchodzi tak cicho
dzień smutny jesienny..
Jak liść zżółkły opada.
Złoto ma z października
smutek ma z listopada.
I w ten smutek złotawy
i w ten płomyk zamglony
przybrały się zaduszki
jak w przejrzyste welony.
Smętny wiatr smutno powiewa
jesienne liście w alejach rozwiewa.
Przywołuje wspomnienia
...o tych co odeszli
o tych których dziś już nie ma.
Płoną świeczek szeregi
..płoną świeczek tysiące.
Powiewają płomyki
...zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią.
..Dłonią ciepłą i jasną.
Wspominajmy naszych bliskich
..których życie już zgasło.
Nadzieja ma skrzydła,
przysiada w duszy
i śpiewa pieśń bez słów,
która nigdy nie ustaje,
a jej najsłodsze dźwięki
słychać nawet podczas wichury.
E.Dickinson
Nawet zmarli żyją
póki o nich pamiętamy.
Pamięć rzecz ulotna.
Jednak czy można
po prostu zapomnieć ?
Pamiętajmy
o tych, co odeszli na zawsze
o tych,
którzy żyją gdzieś daleko
o tych, których kochamy...
Pamiętajmy,
by kiedyś inni
nie zapomnieli o nas.
Niech Anioły prowadzą Cię powoli,
drogą już prostą,nie krętą
Niech na skrzydłach Cię unoszą
wysoko na sam szczyt,
gdzie miłość,szczęście.
I spokój ducha zawsze będą Ci towarzyszyć .
Tam wysoko nie ma zła,
jest tylko dobro
Niech słowa płynące z naszych serce
dotrą do Ciebie
Bo zawsze Byłeś,Jesteś i Będziesz.
Nie powinien bać się śmierci nikt,
kto żyje godnie,
nie czyni innym krzywdy,
jest otoczony przyjaciółmi,
żyje każdym dniem
i potrafi się wszystkim cieszyć...
Współczuję ludziom
skazanym na samotność,
a raczej tym,
co sami siebie skazali
poprzez swoje postępowanie...
Umieranie w samotności
jest straszną perspektywą...
Nie śmierć rozdziela ludzi,
lecz brak miłości.
Jim Morrison
Nie to jest smutne,
że się grób kopało,
lecz to,że się traci to,
co się Kochało.
NIECH SPOCZYWAJĄ W SPOKOJU
Żyliście tak szybko....
Ciekawi życia....
Chcieliście zmienić Świat....
Ktoś zdmuchnął ogień,
ze świecy Waszego życia....
Tym samym nie dał Wam szans....
Pięknym motylom Ucięto skrzydła!
Nim wznieść się zdążyły do gwiazd!
Pozostał smutek, i ból przeraźliwy....
Dlaczego stało się tak?!
Bez matki pozostał syn....
Bez żony mąż....
Bez brata....brat....
pamiętać będziemy zawsze!
POKÓJ WASZEJ DUSZY
Nie płacz kochana Mamo
Ja patrzę na Ciebie co rano.
Jak tylko oczka otworzę
I skrzydła anielskie rozłożę
To zaraz lecę do Ciebie
Pomimo, że jestem tu- w Niebie
Lecę, by Ciebie utulić,
Do serca mego przytulić
Głaskać Twe włosy rozwiane
I skleić serce złamane.
I znajdziesz mnie w listku na drzewie
I wiatru ciepłym powiewie
I w jasnym słońca promieniu
I w ptaku co siadł na ramieniu.
W tatrach i szumie morza
W tęczy łuku, barwnym jak zorza
W tatusia czułym uścisku
Bo jestem tak bardzo blisko...
I śpiewam Ci liści szelestem
I kocham - przy Tobie jestem
W zachodzie i wschodzie słońca
Ja będę z Tobą do końca...
Nie pytam,Cię,
Boże dlaczego go zabrałeś,
lecz dziękuję za to,
że nam go dałeś.
Nikt nam nie powiedział,
jak długo będziemy żyć,
do jakich rozmiarów
ciągnęła się będzie życia nić.
Nikt nam nie powiedział,
kiedy mamy się pożegnać,
ile mamy czekać aby znowu się pojednać,
ramię w ramię nawzajem siebie wspierać,
rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać.
Nikt nie umiera tak na śmierć
po każdym z nas coś pozostaje
grono przyjaciół trochę zdjęć
te kilka chwil spędzonych razem
wiązanki kwiaty
zniczy blask
na twarzach grymas bólu
to świadczy że żyjemy wciąż
choć z innej strony muru...
Nim przywalił Cię matuchno zimny kamień
i ostatnią drogę dzwon wydzwonił.
Obiecaj?
Obiecaj? że już zawsze będziesz
w snach moich i na mojej jawie,
w zasięgu wzroku albo bliżej?
na wyciągnięcie ręki prawie.
Obiecaj mi, że nasze myśli
zaplotą się jak bukiet frezji,
że dni kolejne pięknem będą
i nie zabraknie w nich poezji.
Obiecaj, że poznawać będę
ciebie od świtu ? aż do zmroku,
że zimą staniesz się mym ciepłem,
i światłem w każdej porze roku!
Obiecaj? że mnie nie zostawisz,
nie powędrujesz w dal nieznaną
i że się nigdy nie ukryjesz
za nieczułości zimną ścianą.
Obiecaj? że gdy będzie ciężko,
to w oczach twych nadziei błyski
przywrócą wiarę oraz sprawią,
że cel odległy ? będzie bliski?
Obiecaj proszę, że nie umrzesz!?
że przestrzeń wspomnień cię nie wchłonie,
bo światu memu sens nadają
twe oczy, usta, włosy, dłonie?
O szyby dzisiaj uderza deszcz
Serce kołysze smutną pieśń
Jesień maluje ponure barwy
Echo odbija dusz smutne skargi
Odejdą alejką do swoich domów
W ciszy zostaną cienie umarłych
Pamięć jak żywa dziś zapłonie pochodnią
W to smutne Święto Zmarłych.
Obiecaj?
Obiecaj? że już zawsze będziesz
w snach moich i na mojej jawie,
w zasięgu wzroku albo bliżej?
na wyciągnięcie ręki prawie.
Obiecaj mi, że nasze myśli
zaplotą się jak bukiet frezji,
że dni kolejne pięknem będą
i nie zabraknie w nich poezji.
Obiecaj, że poznawać będę
ciebie od świtu ? aż do zmroku,
że zimą staniesz się mym ciepłem,
i światłem w każdej porze roku!
Obiecaj? że mnie nie zostawisz,
nie powędrujesz w dal nieznaną
i że się nigdy nie ukryjesz
za nieczułości zimną ścianą.
Obiecaj? że gdy będzie ciężko,
to w oczach twych nadziei błyski
przywrócą wiarę oraz sprawią,
że cel odległy ? będzie bliski?
Obiecaj proszę, że nie umrzesz!?
że przestrzeń wspomnień cię nie wchłonie,
bo światu memu sens nadają
twe oczy, usta, włosy, dłonie?
O szyby dzisiaj uderza deszcz
Serce kołysze smutną pieśń
Jesień maluje ponure barwy
Echo odbija dusz smutne skargi
Odejdą alejką do swoich domów
W ciszy zostaną cienie umarłych
Pamięć jak żywa dziś zapłonie pochodnią
W to smutne Święto Zmarłych.
Odeszli w ciszy mrok
już ich nie maa po nich została tylko cisza
i choć ich serca nie biją już
i choć ich nie ma
to cisza szepce że oni żyją
nadal na serca mego dnie
więc zasłucham się w ciszę
może usłyszę znajomy głos...
Gdy Oni z nami przez życie szli...
Ich ciepłe dłonie ciało nam grzało...
A dobre słowa serce radowało...
Niech takie wspomnienie zawsze jest z nami...
By nigdy nie czuli, że są tam sami!
Oni też kiedyś przychodzili,
w zadumie, ze wspomnieniami,
słowem modlitwy na ustach,
światełko pamięci niosąc,
w blasku którego oblicza bliskich z zaświatów
lśniły uśmiechniętą fotografią,
ostatnią z życia doczesnego odeszli...
zawołani donośnie na czas odpoczynku
pod zimną płytą z kamienia,
świstem wiatru wśród nagrobków
zwiastują swoją obecność,
są teraz gdzieś wysoko, radośni,
tam nas wyczekują.
Ostatnie słowo,
ostatnie wczoraj zdanie,
a dziś ciche pożegnanie.
Zgasł płomyk życia,
spłynęła z rozpaczy łza,smutek
i ból dała losu gra.
Otoczona przyjaźnią oraz sercem
wędrujesz gwiezdnym kobiercem do odległej
i nieznanej krainy,gdzie będziesz zbierać
za swe życie nagrody i daniny.
A tu, wśród nas w kadrze pamięci zatrzymana,
póki naszego życia będziesz kochana
za swoją serdeczność oraz życzliwość,
za wielką dobroć i z prawdą spolegliwość.
Żegnaj Droga Mamo,niech Ci gwiazda świeci,
a tu na zawsze pozostaniesz w mej pamięci.
We wspomieniu,smutku westchnieniu,
jako Anioł dobroci,
Który swą aurą świat złocił .
Palą się znicze...
Przypominają,
Że ktoś odchodzi,
Inni zostają.
Pośród cmentarzy
Cichych uliczek
Jak wierna pamięć -
Palą się znicze.
Ryszard Przymus
Odtwórzmy w pamięci te piękne dni.
Gdy Oni z nami przez życie szli.Ich ciepłe dłonie ciało nam grzało.
A dobre słowa serce radowało.
Niech takie wspomnienie zawsze jest z nami.
By nigdy nie czuli, że są tam sami...
Owinęli Cię matulu śmierci chustą
i różańcem wymodlonym skrępowali ręce
Mnie sierotę Bóg nakarmił czarną pustką
bym nie odczuł Twego serca więcej
Nasypali Ci matulu piachu w oczy
chociaż życia miałaś złego całą furę
Oślepiona będziesz po zaświatach kroczyć?
Jak przepłyniesz strumień?
Jak ominiesz chmurę?
Może snem powrócisz;
- czekam wciąż na Ciebie
Klęczę zapłakany i wyciągam dłonie
Nie widać Cię mamo na jesiennym niebie
Przepatrzę mgławice,
bo w nich pewnie płoniesz.
Ryszard Opara
Palą się znicze...
Przypominają,
Że ktoś odchodzi,
Inni zostają.
Pośród cmentarzy
Cichych uliczek
Jak wierna pamięć -
Palą się znicze...
Przypominają,
Że ktoś odchodzi,
Inni zostają.
Pośród cmentarzy
Cichych uliczek
Jak wierna pamięć -
Palą się znicze...
Pamiętajmy o samotnych grobach
Zarośnięte zaniedbane
Przez nikogo nie odwiedzane
Na cmentarzach stoją groby
Jak smutny czas żałoby
Bliscy ich nie odwiedzają
Są samotne i niechciane
Smutkiem swoim odpychają
Na zapomnienie skazane
Spójrz człowieku pomyśl chwilę
Zapal lampkę i modlitwę zmów
Bo potrzeba tak niewiele
By im świetność przywrócić znów
O Tych grobach nie zapominajmy
Bo nie wiemy co nas czeka
Cząstkę serca im oddajmy
Bo nasz czas też ucieka
Choć nasz czas jeszcze w oddali
To gdy chwila ta nadzejdzie
Może ktoś nam też znicz zapali
A nie obojętnie przejdzie.
Wojciech Ziółek
Patrzymy na Was z góry,
ze spokojem,bo wiemy już jak Tam jest.
Stawiacie nam pomniki,
im większy, tym lepszy.
A nam tu niczego nie brak,
niczego już nie potrzeba…
To święto tylko Wam jest potrzebne,
byście na chwilę się zatrzymali
w tym życiowym pędzie.
Żebyście pomyśleli
o tym, czego nie zdążyliście nam powiedzieć,
lub czego powiedzieć nie chcieliście…
To święto jest, by Wam przypomniećtę starą maksymę:
rodząc się płakałeś,
a inni się cieszyli.
żyj tak, byś cieszył się odchodząc,
a inni – płakali.
Pierwszy listopad,
groby na cmentarzu malowane szarością,
dają nadzieję,że dusza człowieka
będzie w niebie radować się z Bogiem.
Pierwszy listopad,jak to brzmi skromnie,
ale jest świętem tych,
którzy kiedyś schowali się za drzewem
i nie powrócili.
To święto wszystkich świętych.
Znicze zapalone na grobach
i modlitwa, tak to pamięć.
To chwila ciszy dzięki,
której mamy kontakt z duszami.
Płomyków tysiąc cicho płonie,jak dywan
świateł ciepłych,ruchliwych,jak pozdrowienie
przyjaznych dłoni dla Nich już zmarłych,
od Nas żywych.
Pod krzyżem złoci się chryzantema,
słońce bladawe sączy promienie...
Chociaż odeszli,Choć Ich już nie ma,
dla Nas żyć będą nadal ... wspomnieniem.
Płynie rzewnie pieśń-duszy pieśń.
Ty Aniele do Boga ja nieś.
I na skrzydłach mego serca zabierz ją.
Tam gdzie mieszkasz Ty Dziecino.
Na gałęzi róży usiadł ptak.
Ostry kolec w jego serce wpadł.
Bo umiera serce, kiedy zranisz go.
Niczym ranny ptak-dziecino.
Płyną z oczu łzy-moje łzy.
W sercu obraz Twój-serce drży.
Zapytałam tak jak pyta wody dno.
Gdzie Ty jesteś powiedz mi dziecino?
Czy usłyszysz mnie, nie wiem już.
Na ramieniu mym głowę złóż.
I wysłuchaj serca które szepce Ci.
Kocham Cię i chcę z Tobą być .
Pomyślmy przez chwilę o tych,
na których grobach nikt nie zapali lampki,
nikt nie przyklęknie i nikt nie odmówi modlitwy.
Może warto wziąć ze sobą dodatkowy znicz
i zapalić go na jakimś zaniedbanym,smutnym,
opuszczonym grobie?
Koniecznie zapalmy taki znicz
i przystańmy w zadumie.
Czas gdzie nie ma miejsca na ludzkie głupoty.
Nie ma czasu na polityczne rozterki
To także nie pora na halloweenowe cukierki.
To dla zmarłych hołd, dla tych co odeszli
Dla tych co w inne życie już weszli.
Może tam im jest lepiej niż tutaj
I na pewno tak jest
A my tylko pokazujemy, że o nich pamiętamy
przez zapalenia znicza gest.
To jedyne w roku takie smutne święto
Gdzie nikt nie namawia do uśmiechu,
płaczu nikt nie broni
Bo nie cierpieć nie nauczy nikt ludzi
Gdy nagle ważna osoba już nigdy się nie budzi...
Dziara
Prośba
Proszę, nie płaczcie po mnie
Jest mi dobrze...
Jestem w wiatru powiewie
Co muska wasze włosy
Pieszczocie skrzydeł ptaków na niebie
I w ich śpiewie na trzy głosy
Nie płaczcie po mnie
Jestem w polnych kwiatach
I wśród wydm złocistych
W morza poszumie i sercach waszych
Serce moje zawsze bije
Nie płaczcie po mnie
Bo bolą łzy wasze
Dusza moja o ulgę prosi
W uśmiechu osób kochanych
Każdym słońca promieniem was całuję
A deszczem zmywam łzy
Patrzę na was i jestem w oczach waszych
Z miłością, której nic nie zmieni
Ucieszy mnie modlitwa cicha
Czy to wśród łanów zbóż
Czy w kościółku małym
Bądźcie spokojni, jest mi dobrze
I jestem zawsze z wami.
Proszę, nie płaczcie po mnie
Jest mi dobrze...
Jestem w wiatru powiewie
Co muska wasze włosy
Pieszczocie skrzydeł ptaków na niebie
I w ich śpiewie na trzy głosy
Nie płaczcie po mnie
Jestem w polnych kwiatach
I wśród wydm złocistych
W morza poszumie i sercach waszych
Serce moje zawsze bije
Nie płaczcie po mnie
Bo bolą łzy wasze
Dusza moja o ulgę prosi
W uśmiechu osób kochanych
Każdym słońca promieniem was całuję
A deszczem zmywam łzy
Patrzę na was i jestem w oczach waszych
Z miłością, której nic nie zmieni
Ucieszy mnie modlitwa cicha
Czy to wśród łanów zbóż
Czy w kościółku małym
Bądźcie spokojni, jest mi dobrze
I jestem zawsze z wami.
Przechodniu
byliśmy Tobą,
Ciebie to
nie minie,
My jesteśmy
już w domu,
Ty jesteś
jeszcze w gościnie...
Zapal mi świeczkę ,bo przeminął mój czas
Zapal mi świeczkę, niech jej blask rozświetli czas
Zapal mi świeczkę niech pamięć trwa,
niech przypomina,że byłem wśród Was
Zapal świeczkę za tych,co w sercu
i duszy,niech pamięci o nich nic nie wykruszy
Pamiętaj, nigdy nie jesteś sam,
mimo,że jesteś tu ,a my tam...
Zapal mi świeczkę -nie na pożegnanie,
lecz na dzień dobry, na powitanie...
Przestrzeń się mieni kolorem miedzi
Gdzie płoną znicze w przyjaznej ręce
W codzienność uśmiech znów zapiszę
By czerpać z życia doświadczeń więcej
Są dni pełne radości,szczęścia i uniesień.
Ale są też inne - pełne zadumy i smutku.
I taki jest dzisiejszy listopadowy dzień,
kiedy to przychodzimy na cmentarze
zapalamy znicze,wzdychamy,
tęsknimy i... odchodzimy.
Sensem jest miłość,
celem Ty - Panie.
Śmierć to nie nicość,
lecz zmartwychwstanie.
I po to człowiek został stworzony,
żeby przez życie mógł być zbawion.
celem Ty - Panie.
Śmierć to nie nicość,
lecz zmartwychwstanie.
I po to człowiek został stworzony,
żeby przez życie mógł być zbawion.
Śmierć stawia nas w obliczu bezsilności,
A kiedy pojawia się kradnąc ukochaną osobę,
przeszywa serce bólem
i odznacza w nim swoje piętno,
które przypomina nam stale jacy
jesteśmy wobec niej bezsilni.
Śmierć zawsze przychodzi nie w porę,
czasem rano czasem wieczorem,
ale zawsze wtedy,
gdy się jej nie spodziewasz.
Żyj swoim rytmem,pamiętaj o śmierci.
Smutek to jest mrok po zmarłych tu,
ale dla nich są wysokie jasne światy.
Zapal świeczkę. Westchnij. Pacierz zmów.
Odejdź pełen jasności skrzydlatej.
J.Kulmowa
Stojąc nad grobem z pochyloną głową,
łzy z twarzy dyskretnie osuszam,
chociaż płyta kamienna jest gruba,
kroplami łez ją rozkruszam.
Chcąc dotrzeć do nich głęboko,
chociaż na chwilę przytulić,
zaśpiewać kołysankę,
do snu wiecznego utulić.
Tak bardzo za nimi tęsknię
i wciąż mi ich bardzo brakuje,
chociaż wiem,że są ze mną,
bo ich miłość czuję.
Dzisiaj patrząc na mogiłę,
która kryje ich ciała,
wiem,że są razem szczęśliwi,
a dla nas,pamięć o nich została.
PAMIĘĆ JEST DROŻSZA OD SŁÓW..
ZAWSZE BĘDZIECIE W NASZYCH SERCACH!
Stojąc nad grobem z pochyloną głową,
łzy z twarzy dyskretnie osuszam,
chociaż płyta kamienna jest gruba,
kroplami łez ją rozkruszam.
Chcąc dotrzeć do nich głęboko,
chociaż na chwilę przytulić,
zaśpiewać kołysankę,
do snu wiecznego utulić.
Tak bardzo za nimi tęsknię
i wciąż mi ich bardzo brakuje,
chociaż wiem,że są ze mną,
bo ich miłość czuję.
Dzisiaj patrząc na mogiłę,
która kryje ich ciała,
wiem,że są razem szczęśliwi,
a dla nas,pamięć o nich została.
PAMIĘĆ JEST DROŻSZA OD SŁÓW..
ZAWSZE BĘDZIECIE W NASZYCH SERCACH!
Śmierć nie jest kresem naszego istnienia
- żyjemy w naszych dzieciach
i następnych pokoleniach.
Albowiem oni to dalej my,
a nasze ciała to tylko zwiędłe liście
na drzewie życia.
Albert Einstein
Śmierć to samotność
i wolność ostatnia.
"Śmierć to stacja,
na której przesiadamy się do następnego pociągu.
Zmienia się wygląd wagonu, ale podróż trwa nadal."
ŚPIESZMY SIĘ
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie ze nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak uroczystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocnyŚpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i co co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza
ks Jan Twardowski
Śpieszmy się wszyscy
w tak krótkim życiu,
dać to co jest najlepsze
w nas.Miejmy poczucie tego
spełnienia,że zdążyliśmy
ze wszystkim na czas.
Pamiętajmy o Tych,
którzy odeszli.
Więc zapalmy dziś znicze za tych,
których nie ma już wśród nas .
Śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą .
Życzę dnia pełnego zadumy
i refleksji nad upływającym czasem.
Światełko dla wszystkich,którzy odeszli,
by nigdy więcej nie wrócić…
a przez to i nas zasmucić,
ale na szczęście mamy wiarę ,
która pomaga przetrwać i żyć dalej...
"Gdzie mieszka Bóg "-pytasz,w niebie?
Zapewne i dla Ciebie jest miejsce blisko
Niego,nie pytaj więc Dlaczego?
Gdy płomień życia gaśnie na ziemi ...
W niebie właśnie rozpala się na nowo
i tylko jedno słowo zadaje Ci Zbawiciel:
-Czy wierzysz w to?
Tak,wierzę ,że po życiu jest życie...
Światełko, płomyczek, iskierka pamięci
Dla wszystkich co w niebie, w Anioły zaklęci
Światełko pamięci wciąż w sercu się iskrzy
bo tam również trwają na zawsze nam bliscy
Światełko pamięci... ktoś prosi Cię o nie
zapalasz je mocniej i kładziesz na dłonie
i niesiesz je w ciszy, w spokoju w kochaniu
Światełko do nieba w modlitwie, w rozstaniu
Zapalam je co dnia i w ciszy wspominam....
Światełko, płomyczek, iskierka pamięci
Dla wszystkich co w niebie, w Anioły zaklęci
Światełko pamięci wciąż w sercu się iskrzy
bo tam również trwają na zawsze nam bliscy
Światełko pamięci... ktoś prosi Cię o nie
zapalasz je mocniej i kładziesz na dłonie
i niesiesz je w ciszy, w spokoju w kochaniu
Światełko do nieba w modlitwie, w rozstaniu
Zapalam je co dnia i w ciszy wspominam....
Światło Nadziei...
I tylko Anioł na mogile,
Czuwa i strzeże, bo Bóg tak chciał,
Każdy przystanie tu na chwilę,
Przy grobie w smutku będzie trwał.
Kiedy odwiedzi matka córkę
Niejedna łza mogiłę zrosi,
Wciąż białą różę będzie trzymać,
O ukojenie bólu prosić.
Już bajki nigdy nie opowie,
Do snu już tez nie ukołysze,
Zamyśli tylko się przy grobie,
I wsłucha w tę cmentarną ciszę.
Światło nadziei,które płonie
Ukoić może to rozstanie,
I wciąż splecione w bólu dłonie,
Znów będą czekać na spotkanie...
Serca Znaki na
Święto Zmarłych
Gwiazdom rozsypanym w niebieskim oceanie,
w chryzantemowych wiankach, w jodłowych
warkoczach
płomienie jaśniejące idą na spotkanie;
płyną nad horyzontem, w łunę się jednoczą
i swoim ciepłym blaskiem ziemię rozświetlają,
modlą się razem z nami i w zadumie trwają.
Ogniki zapalone - jasne serca znaki,
płynące cichą nutą boskiego przesłania;
ślady w duszy pisane, pamiętania ptaki,
co nigdy nie odfruną do kraju mijania -
rozświetlają nam serca i łzy osuszają,
modlą się razem z nami i w zadumie trwają
Święto Zmarłych
To smutny dla Nas dzień
Wspominamy dalszą i bliższą rodzinę
Spędzoną z Nimi każdą chwilę
Stoimy przy grobach zadumani
I bardzo Nas to rani
Gdy odchodzą Nasi kochani
Modlimy się za Nich szczerze
I znicz każdy z Nas bierze
zapalamy często ze łzami
I o bliskich nie zapominamy
Niektórzy różnie obchodzą ten dzień
I ja doskonale o tym wiem
Ale taka jest ludzka wola
A może czasem nawet niedola...
Alicja Zalewska
Święto Zmarłych.
W dniu pierwszego listopada,
Chodzimy na cmentarz bo tak wypada.
Kupujemy wiązanki i znicze,
Przy cmentarzach nieprzejezdne są ulice.
Przy grobach zatrzymujemy się,...wspominamy,
Obraz zmarłych jak żywy mamy.
Złe chwile z pamięci wyrzucamy,
Tylko te dobre pamiętamy.
W przystrajaniu grobów się prześcigamy,
Ale o mszy często zapominamy.
Przy grobach jakąś modlitwę odmawiamy
I o zmarłych na rok zapominamy.
Groby czekają nie tylko od święta,
Niech rodzina o tym pamięta.
Bo nas też tam kiedyś złożą
I znicz i wiązankę,
tylko od święta położą.
Święto Zmarłych wzywa na cmentarz,
na groby bliskich-alejką podążę,
wiązankę kwiatów ze świętą modlitwą
na płytach grobów cicho ułożę.
Zapalę znicze na zimnych płytach,
stanę skupiona w smutnej zadumie,
w sercu odtworzę bliskie mi twarze,
będę się modlić jak tylko umiem.
Ciemnym wieczorem błysną kolory,
od wszystkich blasków prosto do nieba,
tam,gdzie ich dusze już uleciały.
są dziś szczęśliwi-nic im nie trzeba.
na groby bliskich-alejką podążę,
wiązankę kwiatów ze świętą modlitwą
na płytach grobów cicho ułożę.
Zapalę znicze na zimnych płytach,
stanę skupiona w smutnej zadumie,
w sercu odtworzę bliskie mi twarze,
będę się modlić jak tylko umiem.
Ciemnym wieczorem błysną kolory,
od wszystkich blasków prosto do nieba,
tam,gdzie ich dusze już uleciały.
są dziś szczęśliwi-nic im nie trzeba.
Takie ciche,ciche święto,
Rozjarzone świeczkami,
Dzień,w którym serce pozdrawia,
Pamięta
Tych,co rozstali się z nami.
Święto rozsnute mgliście
Nad jesiennym,zadumanym światem,
Gdy żywi zmarłym dobrą myśl wyślą,
Zmiotą z grobu zeschłe liście,
Położą kwiatek.
Hanna Łochocka
Tak ciężko nam wszystkim bez Ciebie
Życie stanęło już w miejscu
Ty jesteś zapewne w niebie
Głęboka rana jest w sercu.
Gdybyś mógł nam jakoś pokazać
Że dobrze Ci w tym drugim świecie
Bo nasze życie bez Ciebie
Nijako na ziemi się plecie.
Czasami mamy odczucia
Ze jesteś tuz obok nas
Ze wciąż nam jeszcze pomagasz
I przy nas zawsze trwasz.
Tak bardzo mocno wierzymy
Że kiedyś spotkamy się tam
Gdzie nie będzie już bólu i łez
U Pana Boga bram.
Te liczne ścieżki
Milczących kamieni
Od lat głaskane
Dłonią rozpaczy
W prześwitach nagrobków
Ściele się mrok
Kołysząc zwiędłe kwiaty
Złowrogą ciszą
Wiatr powtarza jęk
Niewidocznych duchów
Szepcząc do ucha
Odwieczne skargi
Majestat chwili i miejsca
Strach wraz z boskością
Wewnętrzna zaduma
Nad przemijaniem.
Ten dzień nie powinien być smutny,
choć często taki jest…
Zastanawiałam się kiedyś, dlaczego?
Dlaczego nie płaczemy nad tymi co żyją,
nawet wtedy, gdy ich życie jest pełne cierpienia i bólu…
Ale gdy ktoś umiera, wylewamy łzy…Dlaczego?
Czy
tak naprawdę płaczemy nad tymi,
co już odeszli do lepszego świata…
czy
raczej nad nami samymi, bo zostajemy,
bo zostajemy bez nich…
Czy
śmierć jest w stanie rozdzielić tych,
co tak naprawdę się kochają?
Myślę, że nie…
śmierć nie zmieni niczego w naszych sercach,
pozostanie
tylko ból,
ze nie możemy już przebywać z tą osobą.
Płaczemy więc z tęsknoty, przepełnieni żalem
i pragnieniem dalszego kontaktu z tymi, co odeszli.
Tu jest pamięć i tutaj świeczka.
Tutaj napis i kwiat pozostanie.
Ale zmarły gdzie indziej mieszka
na wieczne odpoczywanie.
Smutek to jest mrok po zmarłych tu,
ale dla nich są wysokie, jasne światy.
Zapal świeczkę.Westchnij.
Pacierz zmów.
Odejdź pełen jasności skrzydlatej.
Joanna Kulmowa
Twarz ma na chwilę dziś posmutniała...
Wspomnienia o bliskich wróciły...
Wspomnienia wspaniałe lecz...
żal wielki,że już ich tu obok nie ma...
Lecz spokój po chwili wrócił...
bo wiem, że...
są na zawsze w sercu moim...
A dzisiaj są mi jeszcze bliżsi...
Tysiące zniczy.
Każdy płomień
ma kształt łzy bólu i tęsknoty.
Wiatr pocieszyciel twarze muska.
Liście spadają deszczem złotym,
jakby też chciały uczcić pamięć
tych, którzy śpią po życia trudzie.
W zadumie,z głową pochyloną
światła na grobach palą ludzie.
Setki płomyków prosto w Niebo
drży i migocze wciąż na wietrze.
Ktoś o wspomnienia się uśmiecha,
inny samotną łzę obetrze.
Światła pamięci i miłości,
nadziei, która w sercu płonie
że w innym blasku się spotkamy,
co stale lśni po tamtej stronie.
Kalina Beluch
Twarz ma na chwilę dziś posmutniała...
Wspomnienia o bliskich wróciły...
Wspomnienia wspaniałe lecz...
żal wielki,że już ich tu obok nie ma...
Lecz spokój po chwili wrócił...
bo wiem, że...
są na zawsze w sercu moim...
A dzisiaj są mi jeszcze bliżsi...
Tysiące zniczy.
Każdy płomień
ma kształt łzy bólu i tęsknoty.
Wiatr pocieszyciel twarze muska.
Liście spadają deszczem złotym,
jakby też chciały uczcić pamięć
tych, którzy śpią po życia trudzie.
W zadumie,z głową pochyloną
światła na grobach palą ludzie.
Setki płomyków prosto w Niebo
drży i migocze wciąż na wietrze.
Ktoś o wspomnienia się uśmiecha,
inny samotną łzę obetrze.
Światła pamięci i miłości,
nadziei, która w sercu płonie
że w innym blasku się spotkamy,
co stale lśni po tamtej stronie.
Kalina Beluch
Twój nowy świat tak bardzo daleki....
Niech Cię Pan Bóg swoją miłością
otoczy na wieki...
W daleką podróż zabrał Was Bóg
Jedną nadzieję nam dając,
Że kiedyś przekroczą też Niebios próg,
Ci, którzy tutaj w bólu zostali...
Więc gdy zobaczysz opuszczony grób
zapal choć jeden nawet skromny znicz mu
nie przechodź obojętnie koło smutnej mogiły
światełka takie dają dużo im siły
Stań przy nim chwilę lub dwie
zmódl ojcze nasz, czy zdrowaśkę...
Na pewno dusza opuszczona ta
wdzięczna będzie Ci powsze czas...
Spójrz teraz wieczór już zapadł
na grobach znicze płonął i światła
tu wieniec leży, bo ktoś nie dawno zmarł
tu zrobiony stroik, i w doniczkach kwiat.
Smutny to dzisiejszy dzień
lecz czy zawsze tylko ten
przecież o tych co ich nie ma
pamiętać się powinno zawsze i trzeba!
I dlatego bardzo proszę Ciebie,
tak Ciebie no i siebie żeby czasem ,
bardzo rzadko poszedł im zapalić światło
żeby już nie było smutnych grobów
tylko czasem mały znicz palił się
żeby już nie było pustych mogił
tylko płomieniem jasnym świecił się!
Decyzja jednak należy do nas
czy choć na chwilę poświęcimy czas temu co ucieka
i nieuniknione tego co trwa
i jest niezmienione od lat, od zawsze
i wieków wszystkiemu jakby na przekór!
I tak każdy z nas odleci tam gdzieś w nieznane...
czy nie możemy być trochę lepsi
choć przez jedną chwilę czy moment?
W jesienny wieczór
pośród białych krzyży
Nad grobem twoim w pochyleniu stałem
I tylko wargi do krwi z bólu gryzłem
I tak jak dziecko za matką płakałem
Ryszard Opara
Wszyscy Święci królują w niebie
Modlą się tam za Ciebie.
Byś tak jak Oni dążyła do świętości
i znalazła się Tam kiedyś
razem z nimi w świetlanej wieczności.
Wszyscy święci patrzą z nieba
i Anioły stoją jak trzeba
w jednym rządku po kolei
każdy patrzy co się dzieje
to światełka, znicze, kwiaty
są na grobach i bukiety
jest i smutny z boku grób
nie ma krzyża, nawet tu
zapomnieli o nim wszyscy
nikt nie sprzątnął nawet liści...
Westchnąć ciężko aż wypada
i zapalić światełko dla "sąsiada"
bo ten ktoś też był kiedyś bliski
dziś jest zapomniany przez wszystkich
a komuś mówił czułe słowa przecież,
kto dziś zapali mu na grobie świece?
WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
A choć ich życia płomień zgasł,
To myśli o nich Są przecież w nas.
Wy wszyscy którzy odeszliście stąd
Po życiu pełnym albo byle jakim
Wybaczcie nasz nad wami sąd
Znacie ten świat i wiecie jest jaki
Gdziekolwiek drodzy teraz się tułacie
Oby wam wszystko się najlepiej działo
Choć tutaj pustka jest po waszej stracie
To pana Boga wola-że się stało.
Wszystkich Świętych to smutne święto
ale jakże doniosłe.
Pamięć o najbliższych ożywa
w tym dniu szczególnie boleśnie.
Pociesza tylko fakt
że Oni już są szczęśliwi.
że Oni już są szczęśliwi.
W tych dniach każdy z nas łączy się
myślami ze swoimi zmarłymi.
Odkrywamy, że wokół nas robi się pusto
i coraz więcej grobów pojawia się na cmentarzu.
Chciałoby się zapytać o wydarzenia z przeszłości,
ale nie ma kogo...cisza.
Więc pomilczmy nad przemijaniem,
z szacunkiem dla tych, którzy od nas odeszli...
W tym dniu nie jednym płyną łzy
Gdy los najbliższym zrywa nić
To życie daje taki bólŻe się czasami nie chce żyć
W tym dniu nie jednym płyną łzy
Gdy los najbliższym zrywa nić
To życie daje taki bólŻe się czasami nie chce żyć
W tym dniu wszyscy chrześcijanie
Wspominają wszystkich zmarłych
Wujka Henia, ciocię Anię
I tych całkiem zapomnianych.
Wszyscy święci dziś się cieszą,
Że przy każdej wolnej chwili
Ludzie na cmentarze śpieszą
By poszukać ich mogiły.
Jest to bardzo wzniosłe święto
Małe, duże znicze, kwiaty
Pokrywają groby gęsto,
Cieszą oczy wszystkich zmarłych.
To jest święto naszych bliskich
Do bram Nieba już przyjętych.
hołd dla wszystkich ludzi zmarłych.
To jest święto Wszystkich Świętych.
Wy wszyscy którzy odeszliście stąd
Po życiu pełnym albo byle jakim
Wybaczcie nasz nad wami sąd
Znacie ten świat i wiecie jest jaki
Gdziekolwiek drodzy teraz się tułacie
Oby wam wszystko się najlepiej działo
Choć tutaj pustka jest po waszej stracie
To pana Boga wola-że się stało.
Zabrałeś ICH,Boże,do siebie.
Oni szczęśliwi już w Twoim niebie.
Wasi bliscy,tu na dole łzy wylewają,
tęsknią i tak bardzo kochają...
Pozostawiliście tylko,wspomnienia...
Wiemy,że śmierć dotknie każdego z nas.
Życie to tylko CHWILA KRÓTKA...
W morzu wieczności kropla malutka...
Za siódmą bramą
niebieska mamo dogadzasz sobie
Zawsze to samo słońce co rano
i spokój w głowie
Uśmiech na twarzy
nie musisz marzyć masz
to na jawie
Na boskiej plaży z aniołem gwarzysz
przy gwiezdnej kawie
Ty tam na górze
a ja tu burze odpędzam z duszy
Błądzę przy murze
nie mogę dłużej może go skruszysz?
Ryszard Opara
Zapadający z wolna jesienny zmrok,
rozświetlany blaskiem palących się zniczy,
zaciera granice między światem tych,
co odeszli i tych,którzy ciągle o nich pamiętają.
Zapalę znicze na zimnych płytach
Stanę skupiona w smutnej zadumie
W sercu odtworzę bliskie mi twarze
Będę się modlić, jak tylko umiem
Gdy brzydka nawet pogoda,
Chociaż godzina niemłoda,
Chodźmy na cmentarz pobliski,
Zapalmy lampkę dla bliskich.
Zapalmy płomyk pamięci,
Dla tych, co nie byli święci,
Wspomnijmy coś ciekawego,
Co dali z życia swojego.
Zapalmy płomyk wieczności
Tym, których leżą tu kości,
Żywym wspomnijmy ich czyny,
I zapomnienia przyczyny.
Zapalmy płomyk wspomnienia,
Na grobach gdzie brak imienia,
Może czyjegoś sumienia
Obudzi pamięć istnienia?
Zapalony znicz
Dla tych, których nie ma.
Zapalony znicz
Dla tych, co zabrała ziemia.
Zapalony znicz,
Światełko nadziei.
Zapalony znicz
Dla tych, którzy posnęli.
„ ZASYPIA CMENTARZ.”Wiatr strąca z drzew ostatnie liście
na rzędy mogił, w gałęziach śpiewa
tym, co odeszli i śpią w pokoju...
Pod prostym krzyżem czyjeś nazwisko
urodził się ... kochał, żył i pracował —
zasnął snem wiecznym, prosi o „Zdrowaś”...
Ktoś przyniósł kwiaty, zapalił świeczkę
tym, co odeszli, a dziś tak liczą...
na niewiędnące kwiaty różańca
wiatr strąca liście.
Miniemy wszyscy ...
Zasypia cmentarz i gasną znicze —
Krzyż nad mogiłą otwarł ramiona —
Ja Jestem Życiem...
s.Magdalena Ponichter.
Zawsze w pamięci Ci co na drugą stronę odeszli,
Ci co tak niespodziewanie w zaświaty przeszli.
W pamięci naszej zawsze to zostanie,
obojętnie co nas zastanie.
Tego nigdy nie zagrzebiemy,
do starości w pamięci zawsze z Wami będziemy.
Żyjcie tam z szacunkiem do Boga,
czeka Was już tylko szczęśliwa droga.
Wszystkie grzechy za życia oby zostały wybaczone,
za życie ciężko strawione.
Żeby każdy czyn był wybaczony,
byście na tej drodze mieli szanse do obrony.
Miłością serce wypełnione,
chwile z Wami nie zostaną nigdy stracone.
Twarze nigdy nie zostaną wymazane,
oby Wasze dusze na męki nie były skazane.
Zbliża się taki dzień w roku...
Kiedy refleksja w serce się wkrada,
deszczowy zazwyczaj i zimny...
dzień...1-ego listopada.
To taki czas zadumy,
modlitwy nad zmarłych duszami.
Choć ICH już nie ma wśród nas...
kochamy nadal, więc pamiętamy.
Patrzę na płomień tlący się w zniczu.
Smutek i żal się we mnie budzi.
Spoglądam w niebo i zadaję pytanie:
„Dlaczego Boże, zabierasz dobrych
ludzi?”
Zabierasz tych, co mają serc
szlachetne.
A ci bez niego po ziemi stąpają.
Dlaczego śmierć musi rozdzielać tych...
którzy tak bardzo się kochają.
Kiedy już opuszczam bramy cmentarza...
zmarłe dusze żegnam powoli...
Nie proszę Boga o życie, ale mam
nadzieję...
że za rok tu przyjść mi pozwoli...
Zgasłeś jak płomień za wietrzyka tchnieniem.
Jak iskra świetlana w bezdennej wód toni.
Znękany ległeś pod życia brzemieniem.Z wieńcem palmowym na zbolałej skroni.
Znikłeś jak obłok na nieba błękicie.
Jak błędny ognik wśród zmroku.
Po drodze cierniów stąpałeś przez życie,
nie zaznawszy ni kropli uroku.
Żegnaj na wieki żegnaj czysty cieniu.
Żyj w królestwie prawdy po ciężkim mozole.
Po troskach licznych bólu i cierpieniu.
Których doznałeś na życia padole.
Zmrok stanął u cmentarnej bramy
stanął i zamarł ogrzany
tysiącem drobnych płomieni
chryzantem zastępy niesione
w jedną tylko stronę rozparte
uliczne kramy naprzeciw
milczących kamieni żywi
wśród duchów duchy
z żywymi pospołu łzę toczą
i snują rozmowy serdeczne ile istnień
- tyle tutaj prochów
- nic nie trwa wiecznie
samotni w tłumie
pod pokrywą liści
czekają w śnie głębokim
co nie ma wytchnienia
na czyjeś kroki
na modlitwy
myśli gest przebaczenia.
myśli gest przebaczenia.
Z szarym niebem zlał się listopad
Krople kruków opadły na ziemię
Staliśmy w ciszy
- W tym dniu mówiła Przeszłość.
W rytm bijącego serca zapalonych zniczy
Kapały liście Wiatr plątał włosy:
nasze z wierzbowymi
A potem dmuchnął i rozwiał wspomnienia
"Wieczne odpoczywanie"
- mówiliśmy cicho
Kładąc wśród liści - Białą chryzantemę
Katarzyna Szczepańska
Zniknąłeś mi z oczu na wieczne sny,
Zostawiłeś mi smutek i gorzkie łzy.
Znów Święto Zmarłych wzywa na cmentarz
Na groby bliskich alejką podążę
Wiązankę kwiatów ze świętą modlitwą
Na płytach grobów cicho ułożę
Życie jak piasek przez palce ucieka,
myśli gonią myśli-co mnie jeszcze czeka?..
jakie niespodzianki Bóg mi przygotował,
którą kartę życia w rękawie schował.
Kiedy już ją wyjmie-to pewnie zaskoczy,
jednym swoim ciosem świadomość zamroczy,
nie wiem,może uczy w ten sposób uległości,
wyzbywając się ze mnie resztki ludzkiej złości.
Już nawet gniewać się na niego nie umiem,
chociaż postępowania zupełnie nie rozumiem,
chyba szkoda czasu-na dalsze rozmyślania,
trzeba cieszyć się chwilą i drogą do pokonania.
Znów Święto Zmarłych wzywa na cmentarz
Na groby bliskich alejką podążę
Wiązankę kwiatów ze świętą modlitwą
Na płytach grobów cicho ułożę
Życie jak piasek przez palce ucieka,
myśli gonią myśli-co mnie jeszcze czeka?..
jakie niespodzianki Bóg mi przygotował,
którą kartę życia w rękawie schował.
Kiedy już ją wyjmie-to pewnie zaskoczy,
jednym swoim ciosem świadomość zamroczy,
nie wiem,może uczy w ten sposób uległości,
wyzbywając się ze mnie resztki ludzkiej złości.
Już nawet gniewać się na niego nie umiem,
chociaż postępowania zupełnie nie rozumiem,
chyba szkoda czasu-na dalsze rozmyślania,
trzeba cieszyć się chwilą i drogą do pokonania.
Życie jest jak teatr…
Codziennie zaczyna się nasz spektakl
Każdy z nas odgrywa inną rolę.
Ktoś jest królem,ktoś żebrakiem.
Komuś nadzieja dodała dziś skrzydeł.
Komuś innemu odebrała sens na kolejne dni życia.
Komuś los zesłał szczęście ,ktoś inny oniemiał z bólu.
Ty przemawiasz na różnych spotkaniach, zebraniach.
Twój znajomy w obłędzie bredzi.
Z jednej strony ulicy widać czyjś ślub,
z drugiej czyjś pogrzeb.
Nagle w teatrze zapanowała ogromna cisza i ciemność.
Tak, już wiem skończył się nasz wspólny spektakl…
Żyj każdym dniem tak,
jakby to był twój pierwszy i ostatni.
Życie nie cofa swojego biegu.
Dlatego nie bójmy się przemijania,
gdyż ci, co poprzedzili nas w wędrówce,
gdyż ci, co poprzedzili nas w wędrówce,
z radością otworzą
i nam kiedyś swoje gościnne bramy nieba.
Andrzej Brzezina Winiarski
Życzę spokojnego wyciszenia,pełnego refleksji i zadumy.
Nad życiem i przemijaniem przy grobach bliskich.
Pamiętajmy o Tych ,którzy odeszli.
Kochajmy Tych ,którzy są z nami.
Nasi ukochani...
Oni są z nami
głęboko w naszych
sercach schowani.
Póki żyjemy
są zawsze znami
każdego dnia.
Oni są z nami
głęboko w naszych
sercach schowani.
Póki żyjemy
są zawsze znami
każdego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz